San Antonio Spurs wciąż bez zwycięstwa, zła seria trwa. Jeremy Sochan zdobył 13 punktów
San Antonio Spurs przystępowali do tego spotkania bez Victora Wembanyamy, więc od razu ich szanse na dobry rezultat zmalały, biorąc pod uwagę, że przegrali trzynaście meczów z rzędu. Francuz narzekał na ból biodra.
Pierwsza kwarta była wyrównana i żaden zespół nie potrafił wypracować sobie solidnej przewagi. Ostatecznie New Orleans Pelicans wygrali 32:31. Kolejne dwanaście minut dalej nie zarysowało przewagi którejś z drużyn i do przerwy dalej prowadzili gospodarze, ale różnica była niewielka (63:61).
Druga połowa stała już pod znakiem lepszej gry gospodarzy, którzy od stanu 71:69 wyszli na wynik 84:71 i ten fragment okazał się kluczowy dla losów meczu. Spurs wprawdzie zdołali pod koniec kwarty dojść do stanu 86:81, ale ostatecznie na zakończenie kwarty było 89:81. Ostatnia część to już dominacja Pelicans, która przełożyła się na ich triumf 121:106.
Jeremy Sochan nie zagrał tak dobrego spotkania, jak przeciwko Atlancie. Polak spędził na parkiecie ponad 31 minut i w tym czasie zdobył 13 punktów, miał 3 zbiórki i 4 asysty. Z nim Spurs zanotowali bilans -9 punktów.
Teraz koszykarzy San Antonio Spurs czeka nieco dłuższa przerwa od gry, bo zagrają dopiero w nocy z 6 na 7 grudnia, a ich rywalem będzie Minnesota Timberwolves.