Spurs przegrali z Clippers mimo 26 punktów prowadzenia. Sochan opuścił parkiet z kontuzją
Dla gospodarzy była to wyjątkowa wygrana, ponieważ pierwsza w ultranowoczesnej hali Intuit Dome, do której Clippers przeprowadzili się od startu tego sezonu po wielu latach gry w Crypto.com Arena (wcześniej Staples Center), która jest domem Los Angeles Lakers. Początki dla fanów zespołu w nowym miejscu były jednak trudne, bo ten przegrał aż cztery pierwsze spotkania w nowej hali, aż wreszcie w trudach pokonał Spurs.
Goście z Teksasu zaliczyli jednak kapitalny początek meczu, ponieważ pierwszą kwartę wygrali aż 40:14. Na przerwę Spurs schodzili już co prawda tylko z ośmioma punktami więcej od gospodarzy, ale przez całą trzecią kwartę wciąż utrzymywali się na prowadzeniu. Ostatecznie jednak to bardziej doświadczona ekipa Clippers przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść w czwartej kwarcie.
Niestety tylko 12 minut tej nocy spędził na parkiecie Jeremy Sochan, który po świetnym początku sezonu w jednym ze starć w drugiej kwarcie uszkodził sobie kciuk i razem z jednym z członków sztabu Spurs udał się do szatni, z której już nie wrócił. Było to duże osłabenie dla zespołu z San Antonio, dla którego reprezentant Polski notował w tym sezonie 17,3 punktów i 8,5 zbiórek na mecz. Na razie nie wiadomo jak poważny to uraz i czy wykluczy go z udziału w kolejnych meczach.
Tym razem w znacznie okrojonym czasie spędzonym w grze Sochan zdobył cztery punkty, zanotował trzy zbiórki, miał też jedną asystę i przechwyt. Zdążył oddać trzy próby rzutowe, z których dwie były skuteczne.
Mimo porażki gwiazdą spotkania był Victor Wembanyama, który zanotował kosmiczną linijkę statystyczną, na którą złożyły się 24 punkty, 13 zbiórek, dziewięć bloków i po trzy asysty i przechwyty. Nie wystarczyło to jednak do wygranej.
Po stronie Clippers wyróżniał się Norman Powell, który zdobył 23 punkty, trafiając pięć na osiem rzutów za trzy punkty.
Z powodu problemów zdrowotnych na ławce trenerskiej przyjezdnych zabrakło legendarnego Gregga Popovicha. Wcześniej zespół oficjalnie potwierdził jego absencję już w poprzednim spotkaniu oraz zaznaczył, że w trakcie najbliższych wyjazdowych meczów drużyną będzie zarządzał jego asystent Mitch Johnson.
Spurs z bilansem trzech zwycięstw i czterech porażek zajmują na początku sezonu 12. miejsce w Konferencji Zachodniej. W tym tygodniu zmierzą się jeszcze na wyjeździe z Houston Rockets oraz u siebie z Portland Trail Blazers i Utah Jazz.