Wysokie wygrane 76ers i Celtics. Kings lepsi od Warriors w pierwszym meczu playoffs
Najwięcej emocji było w Sacramento, gdzie odbył się pierwszy mecz fazy playoff od 2006 roku. Do tamtejszych Kings należy niechlubny rekord najdłuższej serii sezonów bez awansu do kluczowej fazy rozgrywek. W pierwszej rundzie ekipa Mike'a Browna mierzy się z obrońcami tytułu - Golden State Warriors. Ku uciesze miejscowych fanów gospodarze wygrali pierwsze starcie 126:123.
Liderami Kings byli De'Aaron Fox, który zdobył 38 punktów, oraz Malik Monk, który z ławki rzucił 32 oczka. Ekipa gospodarzy przegrywała przez długi czas spotkania, jednak potrafiła odwrócić losy meczu w ostatniej kwarcie.
Wśród gości błyszczał Stephen Curry, który zdobył 30 punktów, ale Warriors zaczynają rywalizację od porażki. Z uwagi na ich brak rozstawienia, chcąc awansować do drugiej rundy, będą musieli wygrać przynajmniej jeden mecz na parkiecie rywala.
Jedną z najbardziej wyrównanych serii pierwszej rundy będzie prawdopodobnie rywalizacja Cleveland Cavaliers i New York Knicks, którzy awansowali do playoffs z czwartej i piątej pozycji w Konferencji Wschodniej. Już pierwszy mecz był bardzo wyrównany i od razu przyniósł przełamanie parkietu. Knicks wygrali na wyjeździe 101:97.
Do zwycięstwa poprowadził ich przede wszystkim duet Julius Randle i Jalen Brunson. Ten pierwszy królował w pierwszej połowie, łącznie rzucając 19 punktów i notując 10 zbiórek, w tym jedną kluczową, w ostatniej akcji spotkania. Ten drugi do przerwy miał problemy z faulami, ale w całym meczu zapisał na swoim koncie 27 punktów.
Najwięcej w spotkaniu zdobył ich jednak Donovan Mitchell, który był autorem 38 oczek dla pokonanych Cavaliers. Nie otrzymał on jednak wystarczającej pomocy od kolegów i ekipa z Cleveland już na samym starcie postawiła się w niekorzystnej sytuacji. Mało kto jednak spodziewa się, że seria ta szybko się skończy, ponieważ oba zespoły prezentują zbliżony poziom.
Znacznie mniej emocji było w dwóch pierwszych meczach. Playoffs rozpoczęły się w Philadelphii, gdzie 76ers podejmowali Brooklyn Nets. Gospodarze pewnie wygrali 121:101, a liderami zespołu byli Joel Embiid i James Harden. Najwięcej punktów zdobył jednak Mikal Bridges z Nets, który dla pokonanych rzucił 30 oczek.
Emocji zabrakło też w Bostonie, gdzie Celtics grali z Atlantą Hawks i już do przerwy prowadzili 30 punktami. Ostatecznie wygrali 112:99, a trio Jayson Tatum, Jaylen Brown i Derrick White zdobyło łącznie 78 punktów.