Zbliża się dzień, w którym cały sportowy świat zobaczy Victora Wembanyamę w akcji
Skauci najlepszych koszykarskich drużyn na świecie mieli to nazwisko zapisane w swoich notesach już dobrych kilka lat temu, mimo że dzisiaj ma on zaledwie 19 lat. Od wielu miesięcy mógł czuć na sobie wzrok niemal całego koszykarskiego środowiska na świecie. Już w nocy ze środy na czwartek Wembanyama zagra swój pierwszy w karierze mecz w NBA.
Najlepsi młodzi koszykarze na świecie są wybierani do najlepszej ligi świata poprzez draft. Aby mieć w tym drafcie pierwszeństwo, trzeba wygrać loterię draftu. Liczą się w niej najgorsze zespoły w NBA, tak by wyrównać szanse i zapewnić im prawo do potencjalnie wielkiej gwiazdy. W poprzednim sezonie o miano "najgorszej" walczyło wiele drużyn - San Antonio Spurs, Detorit Pistons, Charlotte Hornets czy Houston Rockets. Wszyscy wiedzieli, że nagroda za taki wyczyn jest wyjątkowa.
16 maja w transmitowanej na żywo ceremonii najwyższy numer draftu powędrował do drużyny z San Antonio. Działacz reprezentujący ją na scenie nie mógł powstrzymać radości, kibice w mieście oszaleli, celebracja przypominała zwycięstwo w ważnych rozgrywkach. Tymczasem wszyscy w Spurs zrozumieli po prostu, że już niedługo będą mogli wybrać w drafcie Wembanyamę.
Kilka tygodni później nie mogło dojść do żadnej niespodzianki, a Spurs "odebrali swoją nagrodę". Od tego dnia było już wiadomo, że nikt nie zabierze im perełki, która wygląda na absolutnie niepowtarzalną. Wembanyamy nie sposób porównać do żadnego byłego koszykarza, nie można nazwać go "drugim", bo jest jedyny w swoim rodzaju. Nikt nie ukrywa, że Francuz ma szansę, by zostać najlepszym koszykarzem w historii tej dyscypliny, a nie zagrał jeszcze żadnego meczu w NBA.
Nagrania z jego występów z ligi francuskiej, gdzie spędził poprzedni sezon, cieszą się w sieci ogromną popularnością. Wembanyama wyczynia na parkiecie istne cuda, których nikt wcześniej nie widział. Jest niczym z gry komputerowej, gdy gracz chce stworzyć możliwie najlepszego koszykarza i daje mu maksymalne wartości we wszystkich kategoriach.
Zacznijmy od wzrostu - według różnych pomiarów mierzy od 221 do 226 cm. Według tego oficjalnego wskaźnik ten wynosi 224 cm. Nie jest jednak umięśniony, bardzo daleko mu do Shaquille'a O'Neala czy Yao Minga. Przed draftem ważył zaledwie 95 kg, ale w wakacje popracował nad swoją sylwetką i teraz wnosi na wagę 105 kg. To daje mu jednak nieprawdopodobne możliwości gimnastyczne.
NBA zna przypadki tak wysokich zawodników, ale byli oni zwykle byli niezwykle ociężali, powolni i mieli bardzo ograniczone możliwości. Ich gra zaczynała i kończyła się pod koszem, gdzie walczyli o piłkę, by ewentualnie włożyć ją do kosza. Nie mówimy o rzucaniu, a po prostu wkładaniu piłki do obręczy zawieszonej na wysokości trzech metrów i pięciu centymetrów.
W tym względzie Wembanyama jest jednak absolutnym ewenementem. Kapitalnie drybluje, utrzymuje się przy piłce, rzuca z dystansu z nieosiągalnej wysokości dla próbujących bloku zawodników, w trzech krokach jest w stanie znaleźć się pod koszem, startując z linii rzutów za trzy punkty. Do tego w obronie blokuje próby rywali, którzy nie mogą poradzić sobie z jego zasięgiem. Jest koszykarskim cyborgiem, który potrafi zrobić na parkiecie niemal wszystko i wszystko to wydaje mu się niesamowicie łatwe.
Francuz zdążył zagrać w czterech przedsezonowych meczach Spurs. Wiadomo jak to jest z okresem przygotowawczym - mecze nie mają żadnej stawki, a zawodnicy nie ryzykują doznania kontuzji. Chcą po prostu powoli wejść w odpowiedni rytm, poczuć parkiet, rozgrzać nadgarstki.
Tymczasem Wembanyama zdążył popisać się już akcjami, których wielu zawodników w NBA nigdy nie wykonało, grając w tej lidze przez wiele lat. Wieżowiec z San Antonio zablokował z dziecinną łatowścią rzut za trzy Andrew Wigginsa, który był pewny, że ma odpowiednio dużo miejsca na swoją próbę. Kozłując z piłką na połowę rywali puścił ją między nogami Reggie'ego Bullocka i kontynuował akcję. Do tego odrzucił piłkę do ustawionego w rogu kolegi, będąc pod koszem w powietrzu i tyłem do niego.
Zdjęcia z jego zagrań wyglądają na wygenerowane przez sztuczną inteligencję, a on zagrał dopiero kilka sparingowych spotkań.
Już w drugim dniu sezonu jego Spurs zagrają swoje pierwsze spotkanie w tegorocznych rozgrywkach z Dallas Mavericks. Mimo że to po prostu jeden z wielu meczów NBA tego dnia, nie ma wątpliwości, że powtórki z niego obiegną cały sportowy świat, bo przecież będzie to wielki debiut Wembanyamy w NBA. Trenerzy Mavericks już używają na treningach specjalnych narzędzi wydłużających ręce, by uczulić graczy na niespotykany wcześniej zasięg najbliższego rywala. Może spodziewać się po nim wszystkiego niespodziewanego.