Cenna wyjazdowa wygrana koszykarzy Legii, coraz bliżej gry w play-off
Legia Warszawa walczy o awans do play-off Orlen Basket Ligi, a niedzielny mecz z Sokołem Łańcut miał w tym kontekście istotne znaczenie. Zwycięstwo nad zespołem z Łańcuta, który do tej pory wygrał tylko czterokrotnie w sezonie, było potrzebne zespołowi Marka Popiołka.
Szybko zbudowana przewaga Legii
Początkowe minuty pierwszej kwarty obfitowały w wyrównaną walkę pod każdym z koszy. Po czterech minutach Legia prowadziła 8:4, a w ciągu kilkudziesięciu sekund celne trójki zaliczyli Michał Kolenda, a potem Raymond Cowels, podwyższając prowadzenie drużyny ze stolicy do stanu 14:6. Przewaga Legii rosła, zmniejszona tylko minutę przed końcem kwarty trójką Tylera Cheese dla Łańcuta. Chwilę później Amerykanin dodatkowo umieścił piłkę w koszu efektownym wsadem. Ostatecznie Legia wygrała pierwszą część meczu 27:20, a aż 11 punktów zdobył Cowels.
Sokół Łańcut na początku drugiej kwarty robił wiele, by nie stracić dystansu, jednak wciąż brakowało skuteczności. Impas przełamał dopiero Cheese w trzeciej minucie celną trójką. Legia kontrolowała sytuację, choć w połowie kwarty Sokół mocniej atakował, a Legia prowadziła już tylko 32:30. Dwie minuty przed końcem przewaga Wojskowych wynosiła 6 punktów, a Łańcut wykorzystał limit fauli.
Po szybkiej kontrze i asyście Vitala Holman popisał się wsadem. Potem podwyższył Dariusz Wyka i goście prowadzili 46:36. Chwilę później po niecelnej próbie za trzy Cowelsa zbiórkę w ataku i kolejny wsad zaliczył Holman. W ostatnich sekundach Amerykanin po udanym rzucie spod kosza ustalił wynik pierwszej połowy na 50:39 dla Legii.
Zbyt późna pogoń Sokoła
Na starcie trzeciej kwarty Legia ponownie panowała. Swój dziesiąty punkt zdobył Dariusz Wyka, a za trzy trafił Marcel Ponitka. Niewiele później przewaga Legii po raz pierwszy w tym meczu przekroczyła dwadzieścia punktów. Na niewiele zdała się choćby trzecia w tym meczu celna trójka Cheese’a. Amerykanin po tej kwarcie miał na koncie łącznie 17 punktów i 6 zbiórek. Dzięki jego grze w końcówce Sokół Łańcut odrobił część strat, ale przed ostatnią kwartą Legia prowadziła 67:55.
Po wejściu w ostatnią część pojedynku za trzy trafiali Christian Vital z Legii i Cheese, który w tym spotkaniu był centralną postacią Sokoła. Amerykanin po chwili celnie rzucił za dwa, ale po paru sekundach zmarnował szansę na kolejne punkty dla Łańcuta, gdy po kontrze zamiast podać, zwarł się z obrońcą Legii przy nieudanej próbie rzutu. Zrehabilitował się kolejną trójką. Cheese miał na koncie 25 punktów i dawał nadzieję gospodarzom na nawiązanie walki w końcówce. Sześć minut przed końcem Łańcut tracił tylko 6 punktów do Legii. Po efektownej kontrze ten dystans mógł jeszcze bardziej zmniejszyć Terrell Gomez, ale świetny blok zaprezentował Vital.
W połowie kwarty Legia solidnie się broniła, utrzymując kilkupunktową przewagę. Kemp zaliczył efektowny wsad, ale chwilę po nim dwudziesty punkt w meczu zdobył Vital. Minutę przed końcem za trzy trafił Gomez, ale Legia wciąż prowadziła 9 punktami. W końcówce Sokół, przy wykorzystanym limicie fauli, nie mógł grać ostro. Mądrze wykorzystywała to Legia, bez pośpiechu prowadząc akcje przy przewadze. Ostatecznie to Zieloni Kanonierzy triumfowali w stosunku 82:71.