Kraft i Wellinger najlepsi na treningach, co nas czeka w Lake Placid?
Po 33 latach rywalizacja w Pucharze Świata wraca do malowniczego Lake Placid, które dla całego pokolenia bardziej kojarzy się z horrorami o krokodylach niż ze skokami narciarskimi. Sytuacja w końcu powinna się zmienić w najbliższy weekend, gdy dwa konkursy odbędą się w kompleksie MacKenzie Intervale.
Skocznia duża o punkcie k 115 i rozmiarze 128 metrów w czwartek była miejscem pierwszych treningów przed zawodami zaplanowanymi na sobotę i niedzielę. Nikt z polskiej kadry nie wziął udziału w trzech seriach treningowych. Nieobecni byli również, m.in. Anze Lanisek, Manuel Fettner czy Timi Zajc. W sumie do treningu podeszło 42 zawodników.
Pod nieobecność części skoczków zdecydowanie najlepiej prezentowali się Stefan Kraft, Andreas Wellinger i Halvor Egner Granerud. Tylko oni za każdym razem skakali ponad granicę 120 metrów. I choć to Wellinger jako jedyny dwukrotnie osiągnął aż 126 metrów, to średnia nota z trzech skoków faworyzuje Austriaka. Kraft był swoich skokach najrówniejszy.
Tuż za trójką uplasował się Ryoyu Kobayashi, jednak on brał udział tylko w ostatniej serii, stąd wynik nie jest w pełni porównywalny. Piąty – już ze znaczącą stratą – był Markus Eisenbichler.
Kolejny oficjalny trening zaplanowano na jutro o 21:00 polskiego czasu i wtedy powinniśmy zobaczyć Polaków w komplecie. Przypomnijmy, że do Lake Placid udała się kadra w sześcioosobowym składzie: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Jan Habdas i Tomasz Pilch. Zgodnie z zapowiedziami do USA nie wyruszył Kamil Stoch, który w tym czasie walczy o powrót do optymalnej formy.
Kwalifikacje do sobotnich zawodów odbędą się w piątek o 23:00, a rozpoczęcie konkursu indywidualnego przewidziano na 16:00. W niedzielę kwalifikacje i konkurs mają się odbyć kolejno o 14:45 i 16:15. Pomiędzy zawodami indywidualnymi pojawi się też nowy w zimowym kalendarzu konkurs duetów, w sobotę o 23:00 naszego czasu.