LaLiga - Real Madryt wygrywa i zachowuje przewagę w tabeli
Choć był to wyjątkowo deszczowy dzień w stolicy Hiszpanii, to kibice tłumnie zgromadzili się na stadionie. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania na murawie pojawił się Karim Benzema i zaprezentował Złotą Piłkę, którą odebrał na wielkiej gali kilka dni wcześniej. Do pamiątkowych fotografii pozowali również dwaj poprzedni zdobywcy tej prestiżowej nagrody, czyli Luka Modrić i Zinedine Zidane. Benzema nie wystąpił jednak w tym spotkaniu z powodu kontuzji, ale Chorwat znalazł się w podstawowej jedenastce i znów znacznie przyczynił się do zwycięstwa Los Blancos.
Real od początku miał dużą przewagę na boisku. Pomimo trudnych warunków już w piątej minucie drużyna wyszła na prowadzenie. Prawą stroną popędził Vinícius Júnior, rozejrzał się i idealnie wyłożył piłkę w polu karnym. Wystarczyło jedynie wbić ją do bramki z bliskiej odległości, co uczynił właśnie Modrić.
Wydawało się, że piłkarze Ancelottiego mają wszystko pod kontrolą, a kolejne bramki są tylko kwestią czasu. Jednak w 54. minucie Gonzalo Montiel obsłużył prostopadłym podaniem Erika Lamelę. Kąt był bardzo ostry, jednak Argentyńczykowi udało się przechtrzyć interweniującego Thibaut Courtois i zdobył bramkę na 1:1.
Mistrz pokazał klasę, Barcelona utrzymuje pozycję
Po tym dość niespodziewanym ciosie gospodarze spotkania zostali zepchnięci do defensywy, a drużyna z Andaluzji kreowała kolejne sytuacje. Dużym zaangażowaniem wykazywał się m.in. Isco, który przez wiele lat występował w ekipie Królewskich. Piłkarze Realu po raz kolejny przezwyciężyli trudniejszy moment i pokazali, że zawsze stać ich na odwrócenie losów meczu. W 79. minucie po kolejnej asyście Viníciusa na listę strzelców wpisał się niezawodny Lucas Vazquez, a dwie minuty później pięknym strzałem zza pola karnego znów popisał się Federico Valverde. To już szósta bramka Urugwajczyka w tym sezonie LaLiga. Wynik 3:1 utrzymał się do końca spotkania. Real tym samym uzyskał sześciopunktową przewagę na Barceloną FC, choć nie na długo.
W niedzielę na Camp Nou drużyna Lewandowskiego podejmowała Athletic Bilbao. Ku zdumieniu znacznej części kibiców Baskowie okazali się łatwym przeciwnikiem, Blaugrana już po 22 minutach prowadziła 3:0. Polak znów był wyróżniającą się postacią zespołu. Zobył fantastyczną bramkę i zanotował asystę przy golu Ousmane Dembélé. W drugiej połowie trafienie zaliczył także Ferran Torres. Po tym spotkaniu strata Barcelony do Realu znów zmalała do trzech oczek.