Legia lepsza od Twardych Pierników Toruń
A spotkaniu rozgrywanych w Arenie Toruń Legioniści od razu próbowali narzucić rywalowi swoje warunki gry, co potwierdzili szybko obejmując kilkupunktowe prowadzenie. Torunianie w końcu jednak zaczęli grać lepiej, w dużej mierze dzięki świetnej postawie Dallasa Waltona, który był zdecydowanym liderem swojego zespołu.
Pierwsza kwarta zakończyła się wygraną Twardych Pierników, 23:20. Gospodarze poszli za ciosem i prowadzenie powiększyli nawet do dziewięciu "oczek". Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego szybko uporządkowali swoją grę i nie tylko odrobili stratę, ale także zbudowali całkiem niezłą zaliczkę przed drugą połową spotkania. Po 20 minutach gry Legia prowadziła 51:41.
Po powrocie z szatni to Legia wciąż prezentowała się lepiej. Warszawianie cieszyli się bardzo dobrą skutecznością z rzutów za trzy punkty, pozwalającą utrzymywać bezpieczny dystans nad rywalem. Wśród legionistów najlepszym strzelcem był Kyle Vinales, imponujący również liczbą asyst, których miał na swoim koncie siedem. Udane akcje Aarona Cela, Taylera Personsa i Sterlinga Gibbsa sprawiły, że po 30 minutach meczu straty do warszawian stopniały do sześciu punktów (60:66).
Torunianie poszli za ciosem i zbliżyli się do Legii na dystans zaledwie jednego "oczka". Wicemistrzowie Polski odpowiedzieli trafieniami Travisa Lesliego i Arica Holmana, chcąc za wszelką cenę uniknąć nerwowej końcówki meczu. Gospodarze nie zamierzali dawać za wygraną i wciąż byli blisko faworyzowanej Legii.
Na 80 sekund przed końcową syreną wynik wskazywał tylko 80:77 dla stołecznej ekipy. Niespodzianka jednak nie nastąpiła – Legia Warszawa pokonała ostatnie w tabeli Arriva Twarde Pierniki Toruń 88:84. To siódme z rzędu ligowe zwycięstwo warszawian nad ekipą z Torunia. Z bilansem 13 zwycięstw i 9 porażek Legia zajmuje aktualnie szóste miejsce w tabeli Energa Basket Ligi.