Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Adrianna Sułek: Podczas igrzysk w Paryżu zamierzam przekroczyć 7000 punktów

Adrianna Sułek: Podczas igrzysk w Paryżu zamierzam przekroczyć 7000 punktów
Adrianna Sułek: Podczas igrzysk w Paryżu zamierzam przekroczyć 7000 punktówPAP
"Zamierzam przekroczyć 7000 pkt" - zadeklarowała Adrianna Sułek, rekordzistka Polski w lekkoatletycznym siedmioboju. W zeszłym roku wynikiem 6672 pkt zajęła czwarte miejsce w mistrzostwach świata w Eugene.

Natomiast w marcu zdobyła srebrny medal halowych mistrzostw Europy w Stambule. Reprezentantka Polski w pięcioboju zgromadziła 5014 pkt, co jest rekordem kraju i drugim wynikiem w historii światowej lekkoatletyki. Ten rezultat był lepszy od poprzedniego rekordu świata, ale nie wystarczył do zwycięstwa. Po złoto sięgnęła Belgijka Nafissatou Thiam, która zdobyła 5055 pkt. Poprzedni rekord świata od 2012 roku należał do Ukrainki Natalii Dobrynskiej (5013).

"Spodziewałam się rywalizacji na najwyższym światowym poziomie, ale myślałam, że tylko jedna z nas poprawi rekord świata i będę to ja. Byłam przygotowana na ten wynik. Miałam wszystko zaplanowane tak, żeby poprawić rekord świata o jeden punkt. Przede wszystkim będę jeszcze parę lat w tym sporcie i w tym czasie chcę poprawiać rekordy. Thiam dała z siebie wszystko, ale ja zamierzam się cały czas rozwijać i śrubować wyniki. Cieszę się, że była taka rywalizacja, bo to na pewno każdą z nas napędzało i pozwalało uzyskiwać lepsze rezultaty" - oceniła.

W Stambule Sułek poprawiła halowe rekordy życiowe w czterech konkurencjach: skoku w dal - 6,62, biegu na 800 m - 2.07,17 i 60 m ppł - 8,21 oraz pchnięciu kulą - 13,89.

"Bardzo wartościowym wynikiem jest 2.07 na 800 m i 6,62 w skoku w dal. Wzwyż przyzwyczaiłam już do skoków na 1,89. Mam nadzieję, że wkrótce regularnie będę osiągać 1,92 m. W biegach płotkarskich na pewno nie osiągnęłam maksimum moich możliwości. To zaledwie przetarcie przed poważnym bieganiem, które zamierzam pokazać w Paryżu. W pchnięciu kulą to też nie jest to, czego bym chciała" - wyjawiła.

24-latka niedługo po marcowych HME rozpoczęła przygotowania do sezonu letniego. "Przede wszystkim musiałam trochę odpocząć. Byłam trzy dni w Mediolanie. Potem od razu pojechałam na trzytygodniowe zgrupowanie na Teneryfę. Kolejne trzy tygodnie spędziłam na obozie w Belek w Turcji. Ostatnie dwa miesiące przeznaczyłam na ciężki trening pod sezon letni" - poinformowała.

Wieloboistka twierdzi, że jej piętą achillesową jest rzut oszczepem.

"Skupiam się nad każdą konkurencją, która wymaga dopracowania. W moim przypadku jest to przede wszystkim rzut oszczepem, który konsultuję z Maciejem Topolewskim. Bieg przez płotki konsultuję z panią Grażyną Rabsztyn (rekordzistką Polski na 100 m ppł - PAP), a skok wzwyż z trenerem Włodzimierzem Michalskim. Jestem na takim poziomie, że naprawdę muszę windować wyniki na światowym szczeblu. Nie ma miejsca na to, żeby którąś konkurencję traktować po macoszemu" - oznajmiła.

W tym sezonie Sułek nie zależy jednak na śrubowaniu rekordów za wszelką cenę. Priorytetem są dla niej przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. "Nie nastawiam się na konkretny wynik. Każdy uzyskany rezultat traktuję jako wypadek przy pracy. To dla mnie rok bardzo ciężkiego treningu. Ten sezon jest przejściowy, więc nie mam konkretnych oczekiwań. Najważniejsze, żeby przekroczyć 7000 pkt w Paryżu" - podkreśliła.

Sułek zdradziła swoje plany na początek sezonu letniego. "Sezon tradycyjnie rozpocznę pod koniec maja startem w austriackim Goetzis, na najlepszym mityngu wielobojowym na świecie. Na początku sezonu nigdy nie nastawiam się na znakomite wyniki. One mają przyjść później, na docelowych imprezach. W zeszłym roku otworzyłam sezon wynikiem 6429 pkt. Dało mi to drugie miejsce. W tym roku będzie ze mną rywalizować Amerykanka Anna Hall. Podejrzewam, że ta walka będzie mogła przyciągnąć kibiców i przynieść wartościowy rezultat. Ale dla mnie będzie to pierwszy start z ciężkiego treningu. Najważniejsze są mistrzostwa świata w sierpniu" - przekazała polska rekordzistka.

Lekkoatletka wyjawiła, które zawodniczki uznaje za główne rywalki w walce o medale mistrzostw świata w Budapeszcie.

"Oprócz Thiam najgroźniejsze będą młoda Amerykanka Anna Hall, która nas wszystkich podgryza, i wicemistrzyni olimpijska Anouk Vetter z Holandii. To są trzy nazwiska, z którymi trzeba się liczyć. Ponadto na właściwe tory wraca Brytyjka Katarina Johnson-Thompson. Pewnie pojawią się też jakieś młode nazwiska, o których jeszcze świat nie słyszał, a pewnie tym roku, akurat w rywalizacji ze mną one wyskoczą" - przewiduje rekordzistka Polski.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen