Olimpijska środa 7 sierpnia: starcie siatkarskich gigantów i atak na siódmy rekord świata z rzędu
Siatkówka
Polska - USA, półfinał mężczyzn
16:00, South Paris Arena 1
Siatkarska reprezentacja USA wypaliła się na ostatnich Igrzyskach w Tokio. Po niespodziewanej porażce z Argentyną, trzykrotni mistrzowie olimpijscy (1984, 1988 i 2008) nie zakwalifikowali się nawet do fazy pucharowej, więc w Paryżu chcą się zrehabilitować. Trener John Speraw nie stracił pewności siebie, pozostawiając w składzie siedmiu zawodników z poprzednich Igrzysk Olimpijskich, a jego drużyna rzeczywiście gra z dużą pewnością siebie. Amerykanie przeszli przez grupę bez porażki, a w ćwierćfinale pokonali nawet Brazylię.
W półfinale zmierzą się jednak z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Polska wygrała Ligę Narodów w zeszłym roku, pokonując swoich obecnych rywali 3:1 w finale u siebie w Gdańsku. Drużyna, pełna trzydziestokilkulatków pragnących spełnić swoje marzenie, tym razem może nie mieć za sobą szalonego tłumu, ale napędza ich pragnienie, by w końcu przełamać klątwę olimpijską. Trzykrotni mistrzowie świata (1974, 2014 i 2018) kończyli w ćwierćfinałach pięć kolejnych turniejów olimpijskich. Tym razem są już w najlepszej czwórce. A w pojedynku z USA znów mogą powalczyć o udział Polski w finale po 48 długich latach. W Montrealu w 1976 roku świętowali złoto.
Ostatni mecz obu krajów pokazuje, że tym razem może to być mecz do ostatniej piłki. Tuż przed rozpoczęciem igrzysk w Paryżu półfinałowi rywale spotkali się w eliminacjach, a Polska wygrała 3:2 w setach.
Kolarstwo torowe
Wyścig drużynowy mężczyzn
18:25, welodrom Saint-Quentin-en-Yvelines
Tradycyjny hit kolarstwa torowego odbędzie się w środę wieczorem, 4-kilometrowa jazda drużynowa na czas przynosiła rekord świata na każdych z sześciu poprzednich igrzysk olimpijskich. Zaczęło się w Sydney, kiedy niemiecki kwartet po raz pierwszy w historii przekroczył czas czterech minut (3:59.710). Ale w ciągu następnych dwóch dekad przesunięto granicę o prawie 20 sekund! Rekord świata wciąż należy do włoskich kolarzy, którzy trzy lata temu zdobyli złoto w Tokio z czasem 3:42.032!
Philippe Ganna również tam był, uzyskując najlepszy czas w historii w indywidualnym pościgu lub wyścigu godzinnym. Na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu Ganna atakował już złoto w szosowej jeździe na czas, ale musiał ustąpić Remco Evenepoelowi. Tym razem Włochy również mają go w składzie, ale na prestiżowy triumf ostrzą sobie zęby także aktualni mistrzowie świata z Danii czy tradycyjnie silna Wielka Brytania, która w przeszłości wysyłała na wyścig Bradleya Wigginsa i Gerainta Thomasa. W kwalifikacjach błyszczeli jednak również Australijczycy, którzy z czasem 3:42.958 zbliżyli się do rekordu wszech czasów o niecałą sekundę. Oczekuje się zatem, że rekord świata padnie ponownie w wyścigu olimpijskim.
Lekkoatletyka
400 metrów, mężczyźni
21:20, Paryż, Saint Denis
Dzięki kultowemu Michaelowi Johnsonowi i rekordowi świata Wayde'a van Niekerka z RPA (43,03 s), bieg na 400 metrów mężczyzn jest jednym z tradycyjnych klejnotów lekkoatletyki na igrzyskach olimpijskich. Po raz kolejny stawka zawodników zapowiada bardzo wyrównany finał i występy, które mogą zbliżyć się do historycznych osiągnięć. Już w eliminacjach Amerykanin Michael Norman uzyskał swój czwarty czas w sezonie, 44.10, przypominając nam, że jest mistrzem świata z 2022 roku. Poza tym w ostatnich tygodniach toczyła się walka między Matthew Hudsonem-Smithem i Quincym Hallem.
Amerykaninowi Hallowi udało się uzyskać najlepszy w sezonie wynik 43.80 podczas mityngu Diamentowej Ligi w Monako na początku lipca. Jednak ten wyjątkowy występ został skasowany osiem dni później przez jego brytyjskiego rywala w finale. A jeśli chodzi o Hudsona-Smitha, jego rekord życiowy (43.74) również stał się pierwszym w historii wynikiem na 400 metrów uzyskanym przez Europejczyka poniżej 44 sekund. Złoto w Tokio miał obronić Steven Gardiner z Bahamów. Przyjechał do Paryża, wystartował w eliminacjach, ale niestety odwołał swój udział przed startem z powodu kontuzji.