Liga Mistrzów: Milik zdobył gola, ale Juventus odpadł
Wydawało się, że Benfica ma pełną kontrolę nad przebiegiem spotkania grupy H, kiedy prowadziła 4:1 do 77. minuty. Bramki zdobyli Antonio Silva (17.), Joao Mario (28. z karnego) i Rafa Silva (35. i 50.), a w międzyczasie po nieco przypadkowej akcji na chwilę do wyrównania doprowadził Moise Kean (21.).
Jednak trener gości Massimiliano Allegri dokonał kilku zmian - m.in. wprowadził Milika na boisko od początku drugiej połowy - i "Stara Dama" zaczęła grać znacznie bardziej dynamicznie. W 77. minucie na listę strzelców wpisał się Milik, trafiając do siatki po raz drugi w tym sezonie Champions League, a niecałe 120 sekund później stratę jeszcze bardziej zmniejszył Amerykanin Weston McKennie. Pomimo wielu szans obu stron w końcówce wynik nie uległ już zmianie.
Według serwisu statystycznego Opta Juventus nigdy wcześniej nie stracił w Lidze Mistrzów trzech goli w pierwszej połowie.
W drugim spotkaniu tej grupy zespół Paris Saint-Germain wygrał w stolicy Francji gładko z Maccabi Hajfa 7:2. Ponownie zabłysnął tercet MNM: Argentyńczyk Lionel Messi oraz Kylian Mbappe mieli po dwa gole i po dwie asysty, a Brazylijczyk Neymar - bramkę i asystę.
Messi ma już 129 goli w karierze w Lidze Mistrzów. Pod tym względem lepszy w klasyfikacji wszech czasów jest tylko Portugalczyk Cristiano Ronaldo - 140. Trzeci Robert Lewandowski ma 91 bramek.
W tabeli prowadzi PSG przed Benficą. Oba zespoły mają po 11 punktów i są niepokonane. Juventus i Maccabi Hajfa mają po trzy "oczka" i w przyszłym tygodniu stoczą korespondencyjny pojedynek o trzecie miejsce, które pozwoli wiosną wystąpić w fazie pucharowej Ligi Europy.
W grupie G już wcześniej pewny awans miała ekipa Manchesteru City, a po bezbramkowym remisie u siebie z mistrzem Anglii miejsce w fazie pucharowej zapewniła sobie także Borussia Dortmund. W drugiej połowie rzutu karnego nie wykorzystał algierski pomocnik gości Riyad Mahrez.
Niepokonani "The Citizens" mają 11 punktów i są już pewni pierwszego miejsca w grupie. BVB ma osiem. Trzecie miejsce zajmuje Sevilla - i pozostanie na nim niezależnie od rozstrzygnięć w ostatniej kolejce. We wtorek Andaluzyjczycy pokonali u siebie FC Kopenhaga 3:0. Duński zespół, w którego barwach wystąpił Kamil Grabara, jako jedyny po pięciu kolejkach nie ma ani jednej strzelonej bramki, choć zdobył dwa punkty.
W grupie E awans zapewniła sobie Chelsea Londyn, która pokonała na wyjeździe FC Salzburg 2:1. Z ławki rezerwowych gospodarzy mecz oglądał obrońca Kamil Piątkowski.
"The Blues" mają 10 punktów i o trzy wyprzedzają AC Milan. Mistrz Włoch wygrał w Zagrzebiu z Dinamem 4:0 w spotkaniu prowadzonym przez polski zespół sędziowski, na czele z arbitrem głównym Szymonem Marciniakiem. Salzburg ma sześć, a Dinamo - cztery punkty.
W ostatniej kolejce, która zostanie rozegrana w przyszłym tygodniu, bezpośrednio o awans do 1/8 finału powalczą AC Milan i Salzburg. Dinamo nie zajmie wyższego miejsca niż trzecie.
W grupie F pierwszej porażki w tym sezonie - i to licząc wszystkie rozgrywki - doznał Real Madryt. Broniący trofeum "Królewscy" już wcześniej zapewnili sobie awans do 1/8 finału, ale we wtorek musieli uznać w Niemczech wyższość RB Lipsk, z którym przegrali 2:3.
Real ma 10 punktów, RB Lipsk - dziewięć. Wicelider nie jest jednak jeszcze pewny awansu, ponieważ w przyszłym tygodniu walczyć będzie w Warszawie z Szachtarem Donieck. Ewentualna wygrana mającego sześć "oczek" ukraińskiego klubu - w dowolnych rozmiarach - da mu miejsce w 1/8 finału.
W środę zaprezentuje się m.in. Barcelona, której piłkarzem jest Robert Lewandowski. "Duma Katalonii" podejmie u siebie pewny już awansu Bayern Monachium. Gospodarze muszą zdobyć więcej punktów niż Inter Mediolan w starciu u siebie z Viktorią Pilzno, aby utrzymać się w walce o drugie miejsce w grupie C.
Tego dnia wystąpi również Napoli Piotra Zielińskiego. Lider włoskiej ekstraklasy, który podejmie Rangers FC, również ma już wywalczoną przepustkę do fazy pucharowej Champions League.
(PAP)
mm/ af/