Linetty jest jednym z liderów Torino. Zaistnieje w trakcie marcowego zgrupowania?
Linetty nigdy nie był stałym członkiem w pierwszej jedenastsce reprezentacji Polski, ale jednak polscy kibice mogli przez lata przyzwyczaić się do jego obecności na zgrupowaniach. Wszystko zaczęło się w 2014 roku. Od tamtego momentu wychowanek Lecha Poznań jest stałym elementem reprezentacji, który jednak mało dla niej gra.
W 2016 roku pojechał na Euro, na którym Polska awansowała do 1/4 finału, ale na francuskich boiskach nie zagrał ani minuty. Dwa lata później poleciał z kadrą do Rosji na swój pierwszy mundial, jednak tam również nie podniósł się z ławki rezerwowych. Swoje szasne dostał na Euro 2020 pod wodzą Paulo Sousy. Zdobył nawet bramkę w meczu ze Słowacją, ale łącznie na tym turnieju na boisku spędził zaledwie 79 minut.
Mimo to jednak był na tyle mocno kojarzony z polską kadrą, że brak powołania na ostatni mundial automatycznie wpisał Linettego na listę największych pominiętych przez Czesława Michniewicza. Środkowy pomocnik zdążył bowiem uzbierać 42 występy dla biało-czerwonych i można było uznać, że pominięcie regularnie grającego zawodnika w Serie A jest niespodzianką.
Kariera we Włoszech
W ostatnich latach różnie to jednak bywało z tą regularną grą na włoskich boiskach. Linetty przeniósł się do Sampdorii po Euro 2016 i wyrobił sobie tam bardzo solidną reputację. Po czterech latach zdecydował się jednak na zmiany, której później nie wychodziły na dobre. Polak przeniósł się do Torino.
W sezonie 2020/21 grał regularnie, lecz jego klub bił się o utrzymanie, a na pewnym etapie sezonu nawet zamykał ligową tabelę. Dużo gorzej było jednak w poprzedniej kampanii. To właśnie wtedy polski pomocnik zaliczył największy dołek w swojej karierze. Dołek, który był związany z przebywaniem na ławce rezerwowych. Mimo braku większych kontuzji Linetty zagrał wówczas zaledwie 899 minut w Serie A.
Wydawało się, że pomysł z przenosinami nie pomógł jego karierze, a Linetty w wieku 27 lat straci tak istotny czas w piłkarskiej karierze. W obecnych rozgrywkach zupełnie się on jednak odmienił.
Pod wodzą Ivana Juricia stał się kluczową postacią środka pola zespołu w formacji 3-4-2-1. Regularnie jest chwalony przez największe włoskie gazety oraz komplementowany przez smego Juricia, który ostatnio przyznał, że Polakowi pomogły odejścia z kluby Tommaso Pobegi i Rolando Mandragory. To oni w poprzednim sezonie blokowali Linettemu dostęp do pierwszego składu.
W tym sezonie polski pomocnik opuścił tylko jedno spotkanie, gdy był zawieszony za żółte kartki. Na boisku pojawił się w pozostałych 24 spotkaniach, w tym 17 razy będąc w wyjściowym składzie. Obserwatorzy włoskich rozgrywek podkreślają wybieganie Polaka, który walczy i wykazuje się wielką motywacją do gry.
Jest sercem środka pola Torino. Spośród pomocników Linetty ma najwięcej podań czy udanych wślizgów w swoim zespole. Nie wykazuje się pod bramką rywala, ale to nie są jego obowiązki.
Wysoka forma powinna więc przekonać Fernando Santosa, by nowy selekcjoner reprezentacji Polski dał mu szansę na zgrupowaniu, które zacznie się już za dwa tygodnie. Wówczas Polacy zagrają z Czechami i Albanią, a pod nieobecność z powodu kontuzji wielu reprezentantów, Linetty może wywalczyć sobie naprawdę mocną pozycję u portugalskiego szkoleniowca.