Lukas Podolski: kocham grę w hali, liczę, że przyjdzie dużo kibiców
"Rok temu, w pierwszej edycji, nie zagrałem, teraz postaram się wystąpić, choć dużo się jeszcze może wydarzyć. Kocham grę w hali. Pamiętam tego rodzaju turnieje organizowane w Niemczech. To fajne wydarzenie, coś pięknego podczas przerwy zimowej w rozgrywkach ligowych. Nie wiem, dlaczego trenerzy obawiają się kontuzji graczy. Cieszę się na to wydarzenie. Mam nadzieję, że przyjdzie dużo kibiców. Pochodzę z ulicy, tam się tak grało i dużo się nauczyłem. Nigdy nie wolno odstawiać nogi, bo zawsze się gra na +maksa+, by wygrać" – dodał 130-krotny reprezentant Niemiec.
Oprócz Górnika w Spodku zagrają piłkarze innych zespołów ekstraklasy – GKS Katowice, Banika Ostrawa (Czechy), Spartaka Trnava (Słowacja) oraz drużyny z niższych lig – ROW Rybnik, JKS Jarosław, Wisłoka Dębica, a stawkę uzupełni ekipa Gwiazd Superbetu, której kapitanem będzie były reprezentant Polski Sławomir Peszko.
"Zakładaliśmy początkowo organizowanie imprezy co dwa lata, ale odbiór pierwszej edycji w środowisku piłkarskim, życzliwość klubów, zdopingowały mnie do zmiany planów. Zasady pozostały takie, jak poprzednio, wzrosła tylko liczba drużyn z sześciu do ośmiu. Składy obu grup ogłosimy później" – dodał dyrektor zawodów Grzegorz Górski.
Zaznaczył, że jeszcze nie wiadomo, czy w roli sędziego wystąpi – jak rok wcześniej – najlepszy polski arbiter Szymon Marciniak.
"Dla nas ten turniej stanowi taką klamrę. Rok temu przystępowaliśmy do niego w zupełnie innych nastrojach. Wiadomo, jaka była otoczka wokół klubu. Ten rok zaczął się dla nas zawodami w Spodku, mam nadzieję, że kolejny będzie równie udany. Myślę, że kibiców czeka fajne wydarzenie" – ocenił zawodnik GKS Adrian Błąd.
W styczniu 2024 katowiczanie zajmowali 11. miejsce w tabeli pierwszej ligi, wiosną wywalczyli bezpośredni awans do ekstraklasy po 19 latach.
Ubiegłoroczny turniej wygrał słowacki FK Żeleziarne Podbrezowa, który w finale pokonał czeski Banik Ostrawa 5:2.
W meczu o trzecie miejsce Górnik Zabrze wygrał z GKS Katowice 6:2, a w spotkaniu o piątą lokatę Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało ROW Rybnik również 6:2.
Kilkutysięczna widownia obejrzała też pokazowe spotkanie, w którym drużyna Gwiazd Śląskiej Piłki wygrała z ekipą Gwiazd GKS Katowice 5:1. Mecz poprowadził – podobnie jak finał – "eksportowy" polski sędzia Marciniak. W zwycięskiej drużynie zagrali m.in. Ryszard Czerwiec, Ireneusz Jeleń i Seweryn Gancarczyk.
Halowe zmagania piłkarskie wróciły do Spodka po 26-letniej przerwie. W styczniu 1998 odbył się tam turniej organizowany po raz czwarty przez redakcję „Sportu”. Wygrał go GKS po finałowym zwycięstwie nad Odrą Wodzisław po rzutach karnych 4-3.
Wtedy udział wzięło osiem zespołów ówczesnej pierwszej ligi (dziś ekstraklasy). Na trybunach, na których zasiadło ponad 6 tys. kibiców, doszło do bijatyki i zawody zostały dokończone po półtoragodzinnej przerwie. Do szpitali trafiło pięć osób, na miejscu pomocy medycznej udzielono około setce poszkodowanych.
Obecnie uczestnicy zostali dobrani tak, by animozji na widowni nie było. Piłkarze zagrają na boisku o wymiarach 42 x 20 m ze sztuczną trawą, otoczonym metrowymi bandami ledowymi, z bramkami o wymiarach 5 x 2 m.
Drużyny będą składały się z pięciu graczy (czterech plus bramkarz), ze zmianami hokejowymi. Spotkania będą trwały po 20 minut bez zatrzymywania czasu.
Uczestnicy zostaną podzieleni na dwie grupy, potem dwie najlepsze drużyny zagrają w półfinałach, a ekipy z miejsc trzecich i czwartych odpowiednio o piątą i siódmą lokatę.