ME piłkarek ręcznych: Polska przegrała z Czarnogórą 23:26
Początek spotkania w hali sportowej centrum Moraca w Podgoricy nie wskazywał na taki przebieg wydarzeń. Jak podczas wszystkich poprzednich meczów, miejscowi kibice głośnym dopingiem wspierali reprezentantki Czarnogóry, a gwizdami próbowali deprymować rywalki. Biało-czerwone podjęły jednak walkę, choć pierwszą bramkę zdobyły dopiero w trzeciej minucie gry. Mimo tego po ośmiu wygrywały już 5:2. Później był remis 6:6, a następnie znów przewagę zdobyły Polki. Tablica wskazywała wynik 11:10.
Niestety, w tym momencie karę dwóch minut otrzymała kapitan kadry Monika Kobylińska. Reprezentantki Czarnogóry wykorzystały przewagę i doprowadziły do stanu 11:12. Polki jednak zdołały odrobić stratę i do przerwy rezultat wynosił 12:12.
Po przerwie Barbara Zima efektownie obroniła rzut karny i wydawało się, że nasze zawodniczki znów nabrały pewności siebie. Jednak po kolejnej karze, tym razem dla Marioli Wiertelak, przeciwniczki doprowadziły do stanu 17:13. Podopieczne Norwega Arne Senstada zdołały na chwilę zniwelować stratę do trzech goli (15:18), ale rywalki następnie znów odskoczyły na kilka bramek.
Ekipa Bojany Popović umiejętnie grała w defensywie, a Polki miały problem z celnością i taki obraz gry utrzymywał się do końca meczu. Sporo kontrowersji wywołało kilka decyzji słoweńskich arbitrów, większość na niekorzyść naszych reprezentantek. Ostateczny wynik to 23:26, co oznacza, że ewentualny awans naszej drużyny będzie uzależniony od rezultatu spotkania Hiszpanek z Niemkami. Natomiast dzięki zwycięstwu Czarnogórki znalazły się już w fazie pucharowej i są blisko półfinału.