Miedź remisuje z Radomiakiem i nadal dołuje w tabeli
W chłodny piątkowy wieczór piłkarze Miedzi Legnica i Radomiaka Radom starali się dostarczyć gorących emocji kibicom zgromadzonym na stadionie. Trzeba przyznać, że w pierwszym kwadransie fani byli świadkami dynamicznej i bezpośredniej gry, choć akcji zagrażających jednemu bądź drugiemu bramkarzowi było niewiele.
Zawodnicy obu drużyn starali się grać uważnie w obronie, gdyż pogoń za rywalem w takich warunkach byłaby bardzo trudna. Jednak to gospodarze, jako drużyna znajdująca się w strefie spadkowej, muszą szukać punktów w każdym spotkaniu i to właśnie zespół Grzegorza Mokrego był stroną dominującą. Wystarczy wspomnieć, że w 20. minucie przewaga jego drużyny w posiadaniu piłki wynosiła 64-36%. Niewiele jednak z tego wynikało.
Oczy wielu kibiców zwrócone były m.in. na nowego obrońcę Miedzi, czyli Andrzeja Niewulisa. I rzeczywiście zawodnik był widoczny na boisku, starał się odpowiednio dyrygować defensywą.
W 27. minucie doskonałą sytuację miał Levent Gulen, jednak jego strzał głową po rzucie rożnym minimalnie minął bramkę Gabriela Kobylaka. Po drugiej stronie dobrą okazję miał z kolei Roberto Alves, ale trafił prosto w bramkarza. Podobnie jak strzał Luisa Machado.
Przed przerwą blisko zdobycia bramki był Dawid Abramowicz. Nie udało mu się pokonać swojego brata, Mateusza Abramowicza, tylko dzięki skutecznemu wślizgowi Gulena.
Po rozpoczęciu drugiej połowy obraz spotkania uległ zmianie. Tym razem to Radomiak przejął inicjatywę, a Miedź czekała na okazję do wyprowadzenia kontrataku. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Luciano Narsingha akcję zamykał Koldo Obieta, ale nie zdołał umieścić futbolówki w siatce.
W 62. minucie Angelo Henriquez uniemożliwił szybkie wznowienie gry zawodnikom Radomiaka, za co zobaczył żółtą kartkę. Trener Mokry zdecydował się zmienić zawodnika, a w jego miejsce na plac gry posłał Kamila Zapolnika. Kilka minut później napastnik miał doskonałą sytuację, ale stojąc naprzeciwko bramkarza fatalnie skiksował.
W kolejnej fazie mecz toczył się głównie w środku pola. W końcówce przewagę znów zyskali gracze Radomiaka. W 89. minucie spotkanie mógł rozstrzygnąć Machado. Zawodnik otrzymał świetne podanie w pole karne, przyjęciem zwiódł obrońcę i oddał mocny strzał, ale golkiper popisał się doskonałą paradą.
Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, choć sytuacji po obu stronach nie brakowało. Radomiak utrzymał 10. miejsce w PKO BP Ekstraklasie, a Miedź nadal znajduje się w strefie spadkowej.