Mistrz olimpijski w łyżwiarstwie figurowym Chen postawił na naukę
Amerykanin w Pekinie wyprzedził Japończyków Yumę Kagiyamę i Shomę Uno. W programie krótkim pobił rekord świata i wykonał niemal perfekcyjny program dowolny - z pięcioma skokami z czterema obrotami.
Sukces ten miał dla niego szczególne znaczenie, bo pierwszy w karierze złoty krążek olimpijski wywalczył w ojczyźnie swoich przodków - jego rodzice 30 lat temu wyemigrowali z Chin do USA.
„Ostatnie dwa lata poświęciłem tylko łyżwiarstwu, więc kolejne dwa będą pod znakiem nauki. Po tym czasie wszystkie drzwi będą dla mnie otwarte i wtedy zadecyduję, co zrobię” - powiedział 23-letni Chen w programie telewizyjnym stacji NBC, odnosząc się do pytania, czy wystartuje w igrzyskach zimowych w Mediolanie w 2026 roku.
Chen stawia na naukę
Chen po igrzyskach wycofał się z marcowych mistrzostw globu w Montpellier. Wówczas powodem nieobecności Amerykanina były nie obowiązki na uczelni, a "dokuczliwa kontuzja", z którą zaczął się zmagać jeszcze podczas zawodów olimpijskich w Pekinie. W MŚ triumfował w latach 2018, 2019 i 2021.
Ostatnie miesiące łyżwiarz nie tylko poświęcił na nadrabianie zaległości na uniwersytecie i leczenie urazu, ale również na pisanie autobiografii. Premiera książki zatytułowanej "One Jump at a Time: My Story" zaplanowana jest na 22 listopada.
Chen odsłania w niej kulisy dorastania wśród licznego rodzeństwa (ma czworo) w rodzinie „młodych” chińskich emigrantów w Stanach Zjednoczonych. Wspomina także sportową drogę na igrzyska w Pjongczangu 2018 (zdobył brąz w konkursie solistów) oraz do Pekinu, gdzie oprócz złota indywidualnie wywalczył dla USA srebro w drużynie.
„To nie zawsze była prosta i łatwa droga. Sukcesy przeplatały się z trudnymi momentami, rozczarowaniami” - zaznaczył.