MŚ 2022: Hiszpania rozpoczyna mundial
Wygranie grupy, dojście przynajmniej do półfinału i chęć pokazania dominacji wśród drużyn europejskich. Nawet jeśli dziś niewielu kibiców Hiszpanii wypowiedziałoby te słowa głośno, to właśnie takie oczekiwania towarzyszą reprezentacji niemal przed każdym większym turniejem. I nie są nierealne, wszak fani i eksperci dobrze wiedzą, jak wielki potencjał drzemie w hiszpańskim futbolu i samych piłkarzach. Jednak media przyjęły ogólnoświatowy trend i w formułowaniu oficjalnych przewidywań są raczej ostrożne.
Najlepsi wśród posłusznych
"Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" ten jakże wysłużony cytat z genialnych "Trzech muszkieterów" Aleksandra Dumasa idealnie obrazuje system, którym kieruje się Luis Enrique wysyłając powołania do kadry. Zresztą wydaje się, że inspiruje się przy tym także innym znanym Francuzem, Didierem Deschampsem. Selekcjoner Trójkolorowych już przed mundialem w 2018 roku postawił nie na piłkarzy najlepszych, ale tych, którzy potrafią stworzyć drużynę i którzy słuchają jego poleceń. Jak wiadomo, wyszedł na tym znakomicie.
Ta zasada obowiązuje również w planie na grę popularnego "Lucho". "Atakujemy i bronimy razem" - podkreśla konsekwentnie trener niemal na każdej konferencji prasowej. W jego zespole nie ma zatem miejsca na indywidualności, nie wspominając już o jakimkolwiek "gwiazdorzeniu". Dlatego nie powołał choćby Sergio Ramosa, Davida de Gei czy Iago Aspasa. Zamiast nich w kadrze są Marco Asensio czy Eric Garcia, którzy nie mają pewnego miejsca w składzie odpowiednio w Realu Madryt czy w FC Barcelonie. W ataku występuje z kolei Alvaro Morata. Napastnik kwestionowany niemal przez wszystkich, choć przecież jest szóstym najlepszym snajperem reprezentacji.
Drużyna Hiszpanii ma więc grać kompaktowo, dominując przy tym środek pola. O to zadba zapewne trio z Barcelony, czyli Gavi, Sergio Busquets i Pedri.
Awans jak mistrzostwo
Może to trochę przesadzona opinia, jednak rzeczywiście dla całej Kostaryki samo zakwalifikowanie się do mundialu jest już wielką nagrodą i powodem do ogromnej radości. W końcu to kraj, który liczy jedynie nieco ponad 5 milionów mieszkańców. Kibice nie mają wygórowanych oczekiwań, zwłaszcza po losowaniu grup. Japonia, Niemcy i właśnie Hiszpania - wszystkie te ekipy wydają się znacznie mocniejsze od zespołu prowadzonego przez Luisa Fernando Suareza.
Jednak Kolumbijczyk wykonuje z drużyną świetną pracę i wszyscy w kraju wiedzą, że wszelkie sukcesy są w dużej mierze jego zasługą. Dlatego już w sierpniu tamtejsza federacja ogłosiła przedłużenie umowy z selekcjonerem o następne cztery lata. Zadaniem "La Nacion" będzie zatem przede wszystkim uniknięcie wysokich porażek i jakiejkolwiek kompromitacji. W drużynie następuje właśnie zmiana pokoleniowa. Pojawiło się mnóstwo młodych i utalentowanych zawodników jak Jewison Bennette (rocznik 2004) czy Anthony Contreras (2000), którym lideruje m.in. doświadczony Keylor Navas. A młodzieńcza fantazja i brak skrupułów w połączeniu z brakiem presji mogą okazać się idealnym przepisem na sprawienie jakiejś niespodzianki...
Skruszyć mur jak najszybciej
Mimo wszystko Hiszpania powinna poradzić sobie z Kostaryką. Szczególnie że każdy kolejny mecz, odpowiednio z Niemcami i Japonią, będzie znacznie trudniejszy. Kibice spodziewają się dominacji ekipy Enrique i nastawienia na kontrataki zespołu rywala. Początek spotkania o godzinie 17:00.