MŚ 2022: Japonia o krok od awansu
Po losowaniu drużyn, które będą grać w grupie E, w ciemno można było zakładać, że spotkanie Japonia - Kostaryka będzie meczem o trzecie miejsce. Wszystko przez zestaw drużyn, które uzupełniają grono zespołów w tej grupie, a są nimi Niemcy i Hiszpania.
Po niespodziewanym zwycięstwie Japończyków nad Niemcami okazuje się, że ci pierwsi powalczą dzisiaj o awans do fazy pucharowej. Nie wszystko będzie zależeć od nich, ale przy odpowiednich wynikach będą mogli cieszyć się z niego już dzisiaj.
Japonia wyrzuci z turnieju faworyta?
Podopieczni Hajime Moriyasu stoją przed szansą zdobycia sześciu punktów w dwóch meczach. Niemal na pewno oznaczałoby to więc awans do 1/8 finału. Powstrzymać Japończyków mogłaby wówczas tylko sytuacja, gdy trzy drużyny zdobędą po sześć oczek i jedna z nich odpadnie przez bilans bramek. Jeżeli jednak Azjaci dzisiaj wygrają, a Niemcy stracą punkty w wieczornym hicie z Hiszpanią, Japonia będzie mogła cieszyć się z awansu.
Byłby to zarazem pierwszy raz w historii, gdy Japończycy wyjdą z grupy na dwóch mundialach z rzędu. Kwalifikują się na tę imprezę nieprzerwanie od 1998 roku i na zmianę kończą zmagania na etapie fazy grupowej i 1/8 finału. Na ostatnim turnieju awansowali do dalszej fazy kosztem Senegalu, po tym jak w fazie grupowej dostali mniej żółtych kartek od drużyny z Afryki.
Faworytem dzisiejszego starcia z Kostaryką byli jeszcze przed startem turnieju, ale swoją pozycję umocnili po pierwszej kolejce fazy grupowej. Nikt nie odważy się przecież stwierdzić, że to Kostaryka ma większe szanse na punkty, skoro Japończycy pokonali Niemców, a Kostarykanie przyjęli siedem bramek od Hiszpanii.
Mecz o wszystko meczem o honor?
Z czysto matematycznego punktu widzenia wynika, że Kostaryka zagra dzisiaj mecz o wszystko, ponieważ przy zwycięstwie wciąż będzie mogła powalczyć o wyjście z grupy. Patrząc na wyniki pierwszej kolejki wydaje się jednak, że dla tej reprezentacji będzie to mecz o honor. Po siedmiu bramkach straconych z Hiszpanią wypada pokazać światu, że nie jest się aż tak słabym.
A lepiej przecież zrobić to przeciwko Japonii, niż Niemcom, którzy być może w ostatniej kolejce będą walczyć o być albo nie być w turnieju, a na pewno pomogą im wtedy kolejne strzelane bramki.
Dla pokolenia liderów drużyny Luisa Fernando Suareza jest to ostatni taniec na mundialu. Keylor Navas, Celso Broges, Bryan Ruiz czy Joel Campbell pamiętają awans do 1/4 finały mundialu w Brazylii w 2014, ale prawdopodobnie nie doczekają kolejnego turnieju - w 2026 roku. Na pewno nie będą jednak chcieli schodzić ze sceny po trzech porażkach, a to zapowiada ciekawą konfrontację z Japończykami.