MŚ 2022. Pelé dzieli rekord goli z Neymarem. Czy go straci?
Piątek przyniósł kolejny ogromny cios reprezentacji Brazylii. Po raz piąty z rzędu Canarinhos pożegnali się z mistrzostwami świata po starciu z zespołem z Europy. Nie będzie to tak bolesna rana dla narodu jak porażka w półfinale u siebie 1:7 z Niemcami w 2014 roku, ale chwilowo marne to pocieszenie. W brazylijskich mediach – tradycyjnych i społecznościowych – dominuje rozpacz, którą trudno porównać z czymkolwiek, co przeżywają Polacy po najgorszych nawet występach drużyny narodowej.
Można więc zrozumieć, dlaczego największa gwiazda Seleção nie była w piątek w stanie mówić o przyszłości. Neymar powiedział, że nie wie, czy kiedykolwiek zagra jeszcze w drużynie narodowej. Jednocześnie poprosił wszystkich o odrobinę cierpliwości.
"Nie wiem, szczerze. Chyba źle byłoby teraz decydować, w emocjach. Może nie myślę rozsądnie. Pospieszyłbym się, gdybym powiedział, że to już koniec. Ale nie chcę też niczego gwarantować. Zobaczmy, co przyniesie czas. Chcę wykorzystać ten czas, żeby przemyśleć wszystko, zastanowić się, czego potrzebuję. Nie chcę zamykać za sobą drzwi do reprezentacji, ale nie dam dziś też 100 proc. gwarancji, że wrócę" – mówił reporterom załamany piłkarz po meczu.
Jego rozterki wydają się zrozumiałe w kontekście ogromnych oczekiwań, jakie społeczeństwo i sami zawodnicy przywieźli ze sobą do Kataru.
Pomimo trudnej chwili trzeba jednak zwrócić uwagę na piątkowy rekord Neymara. Jego niesamowity gol w 105. minucie to już 77. bramka, jaką strzelił w narodowej reprezentacji. Tym samym wyrównał rekord, który przez 51 lat samodzielnie dzierżył Pelé. Ponieważ Neymar ma dopiero 30 lat, może z powodzeniem stać się samodzielnym rekordzistą, jeśli nie zrezygnuje z gry w drużynie narodowej.