MŚ 2022: Portugalia - Urugwaj. Czy Ronaldo zapewni awans?

Sytuacja w grupie H jest niezwykle interesująca, a kwestia kwalifikacji do fazy pucharowej rozstrzygnie się prawdopodobnie w ostatnich meczach. Ze względu na wygraną Ghany w spotkaniu z Koreą Południową reprezentacja Urugwaju musi szukać dziś jakichkolwiek punktów. Przegrana może postawić ją w bardzo trudnej sytuacji.

Niechętne, lecz konieczne zmiany

Zespół z Ameryki Południowej wiele razy atakował i szukał swoich szans, jednak w meczu z walecznymi Azjatami uzyskał jedynie remis. Z kolei Portugalia po zaciętej rywalizacji z Ghaną zainkasowała trzy cenne punkty, a Ronaldo pobił kolejny rekord.

Jak pokazuje historia, drużyna z Półwyspu Iberyjskiego zwykle potrzebowała wiele czasu, aby odpowiednio "rozpędzić się" na turnieju. Tym cenniejsza wydaje się czwartkowa wygrana. W drugich meczach zwykle wiedzie im się o wiele lepiej. Kadra Santora triumfowała w czterech z pięciu ostatnich tego typu spotkań (jeden remis) z łącznym bilansem bramkowym 16:2. 

Jednak ostatecznie to tylko statystyka. Portugalczycy wiedzą, że czeka ich niełatwe zadanie. Zwłaszcza że selekcjoner Fernando Santos musi znaleźć zastępstwo za kontuzjowanych Danilo oraz Otavio, czyli graczy, którzy pierwsze spotkanie rozpoczęli w podstawowym składzie. A jak wiadomo, doświadczony trener w swoich wyborach jest dość konserwatywny i nie lubi wprowadzać modyfikacji. Podczas wygranego EURO 2016 w każdym meczu wystawiał niemal identyczną jedenastkę.

Zapora (nie) do przejścia

W meczu z Koreą Południową Urugwajczycy co prawda nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę, ale byli odpowiednio zdyscyplinowani w defensywie. A to oznacza, że pierwsi zdobywcy Pucharu Świata nie stracili gola w fazie grupowej mundialu od 465 minut, na co złożyło się łącznie pięć spotkań. Ostatnim zawodnikiem, któremu udało się strzelić im gola, był Wayne Rooney w 2014 roku. Co ciekawe, w tamtym spotkaniu również bronił Fernando Muslera, czyli obecny golkiper Azul Celeste.

Zespół Ronaldo stoi zatem przed trudną misją skruszenia bardzo twardego muru, który tworzy formacja obronna dowodzona przez doświadczonego Diego Godina. Jednocześnie musi uważać na Suareza, Nuneza czy Cavaniego, którzy nie są przyzwyczajeni do długich przerw w zdobywaniu bramek. Zapowiada się zatem pasjonujące widowisko!