Chorwacja pokonuje Maroko i zdobywa medal MŚ
Pierwsze minuty spotkania to zdecydowanie większa aktywność Chorwatów. Już w jednej z pierwszych akcji Ivan Perisic wbiegł w okolice pola karnego i posłał groźne dośrodkowanie. Piłkę wybił jednak Bono, choć zaliczył przy tym kiks, który mógł skończyć się golem samobójczym. Z ławki trenerskiej natychmiast poderwał się Walid Regragui, a właściwie nie zdążył się na niej rozsiąść. Jego głośno wyrażane instrukcje i dynamiczne gesty poskutkowały, gdyż Maroko po chwili przedostało się blisko bramki Chorwatów.
Jednak nie na długo. W 6. minucie Sofyan Amrabat przerwał grę faulem i Vatreni wykonywali rzut wolny. Luka Modric posłał świetną piłkę w pole karne, tam najwyżej wyskoczył Perisić i skierował ją do Josko Gvardiola, który strzałem głową "ze szczupaka" zdobył bramkę.
Radość Chorwatów trwała jednak dosłownie kilkadziesiąt sekund. Minutę później rzut wolny wykonywali rywale. Tym razem dośrodkowanie wykańcza Achraf Dari i wyrównuje stan spotkania. Remis 1:1.
Po szalonych pierwszych dziesięciu minutach obie ekipy postanowiły nieco uporządkować swoją grę, choć tempo spotkania nie spadło. Inicjatywę znów przejęli podopieczni Zlatko Dalicia, którzy wymieniali sporo podań i podejmowali wiele prób zagrania prostopadłych piłek. Zwykle jednak brakowało im dokładności, poza tym defensywa Maroka zachowywała czujność.
Z drugiej strony po przejęciu Lwy Atlasu miały problem z utrzymaniem się przy piłce. Dlatego już w 18. minucie to Chorwaci stanęli przed szansą ponownego wyjścia na prowadzenie. Mislav Orsic zdołał oddać celny strzał, jednak futbolówka trafiła prosto w ręce Bono.
Nie minęło wiele czasu, a znów zakotłowało się w polu karnym Maroka. Obrońcy nieumiejętnie pozbywali się piłki. Tę przejął Modrić i popisał się świetnym uderzeniem z krawędzi pola karnego. Bramkarz zdołał jednak odbić strzał, a futbolówkę natychmiast wybił jeden z obrońców.
To jednak wcale nie zniechęciło piłkarzy Chorwacji. To oni wciąż kontrolowali grę i przebieg wydarzeń na boisku.
Obraz spotkania mógł zmienić się w 28. minucie. Doskonałą akcję prawą stroną boiska przeprowadzili Marokańczycy. Achraf Hakimi popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem, jednak Youssef En Nesyri nie zdołał sięgnąć piłki. Już chwilę później świetne podanie otrzymał Sofiane Boufal, ale źle trafił w futbolówkę i ta poleciała nad bramką. Po tej sytuacji Marokańczycy domagali się rzutu karnego po rzekomym faulu jednego z Chorwatów, ale powtórki pokazały, że sędzia słusznie nie podjął takiej decyzji.
Po jednym z kolejnych rzutów rożnych dobrze główkował En Nesyri, jednak piłka po jego strzale poleciała obok słupka bramki strzeżonej przez Dominika Livakovicia.
W 42. minucie kibice byli świadkami pięknej bramki dla Chorwacji. Piłka trafiła do Orsicia, a następnie po jego pięknym technicznym strzale odbiła się od dalszego słupka i zatrzepotała w siatce. 2:1 dla podopiecznych Dalicia.
W pierwszej połowie wynik nie uległ już zmianie. Do szatni w lepszych humorach schodzili Chorwaci.
Spadek sił i kontrola Chorwatów
Drugą część spotkania znów lepiej zaczęła drużyna z Europy. W 51. minucie przeprowadziła składną i dynamiczną akcję. Dośrodkowanie Lovro Majera przechwycił Marko Livaja, ale jego strzał był niedokładny.
Chwilę później znów świetną centrę posłał Majer. Piłka przelobowała bramkarza, jednak żaden z Chorwatów nie ruszył, by ją wykończyć.
W 59. minucie urazu doznał Andrej Kramaric, który ze łzami w oczach opuścił boisko. Na murawie pojawił się natomiast Nikola Vlasic.
Po godzinie gry widać było, że zawodnicy obu drużyn opadali z sił. Trudy turnieju ewidentnie dawały im się we znaki. Wielu piłkarzy, jak np. Boufalę, łapały skurcze, dlatego trenerzy zdecydowali się na kilka zmian.
Chorwaci postanowili włączyć "tryb ekonomiczny" i oddać piłkę Marokańczykom, którzy byli niezwykle zdeterminowani, aby zdobyć gola wyrównującego. To oni jednak musieli atakować, a rywale starali się zapobiec utracie bramki mądrym ustawianiem się i przesuwaniem na boisku.
W 70. minucie po jednej z nielicznych akcji Chorwacji strzałem z daleka popisał się Vlasic. Uderzenie było mocne, jednak piłka poleciała nad bramką przeciwników. Następnie idealne podanie w pole karne otrzymał Gvardiol. Obrońca przewrócił się i domagał jedenastki, jednak katarski sędzia nakazał kontynuować grę.
Kilkanaście sekund później dwie doskonałe sytuacje pod bramką rywali mieli Marokańczycy. Jednak do bramki nie trafił ani Hakimi, ani En Nesyri.
W tym momencie VAR weryfikował ewentualny faul na Gvardiolu, ale arbiter nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego. Decyzja dość kontrowersyjna, gdyż powtórki pokazały, że Chorwat był mocno powstrzymywany przed obrońcę, kiedy miał kontrolę nad piłką.
Im bliżej końca meczu, tym gra stawała się coraz bardziej ostra, a przepisy naruszali najczęściej zawodnicy Maroka. Widać było również, że arbiter powoli traci panowanie nad spotkaniem i dlatego dochodzi do wielu awantur. W 84. minucie po jednej z nich żółtą kartkę otrzymał Selim Amallah, co tylko jeszcze bardziej zdenerwowało graczy z Afryki.
Chwilę później przed doskonałą okazją stanął Mateo Kovacic. Miał wiele czasu i miejsca, ale jego strzał minął słupek bramki Bono.
W 90. minucie jedną z ostatnich szans na wyrównanie mieli Marokańczycy. Dobre dośrodkowanie w kierunku pola karnego posłał Hakimi, jednak obrońcy zdołali wybić piłkę. W tym przypadku podopieczni Regragui'ego znów domagali się karnego po rzekomym zagraniu ręką. Powtórki pokazały jednak, że o takim zagraniu nie ma mowy, dlatego decyzji sędziego nie zmieniła nawet interwencja VARu.
Do podstawowego czasu doliczono 6 minut. Zawodnicy Maroka starali się zbudować tę jedną, ostatnią akcję, która pozwoli im doprowadzić do remisu. Świetną okazję miał jeszcze choćby El Nesyri, ale jego uderzenie było niecelne. Odpowiednio ustawieni rywale nie pozwolili im zbliżyć się do swojej bramki i dowieźli zwycięstwo do końca meczu.
Chorwacja wygrywa zatem spotkanie 2:1 i zdobywa brązowy medal mundialu w Katarze!