Nafciarzom brakło ognia i czasu, porażka z Dinamem u siebie
W czwartkowy wieczór Orlen Wisła Płock podejmowała w swojej hali bukaresztańskie Dinamo w ramach 8. kolejki spotkań Ligi Mistrzów. Miał to być rewanż za porażkę w Bukareszcie przed tygodniem.
Pierwsze dziesięć minut spotkania należało do bramkarza Dinama Khalifa Ghedbane, który odbił sześć rzutów szczypiornistów Wisły. W 10. minucie płocczanie wreszcie się obudzili i po dwóch minutach doprowadzili do remisu 4:4, a chwilę później po rzucie Tina Lucina prowadzili 5:4.
Goście nie dawali za wygraną i prowadzenie zmieniało się po kolejnych akcjach, a na przerwę zawodnicy schodzili z równym łupem, obie drużyny miały na swoim koncie po 12 goli, a najwięcej bo 5 bramek rzucił dla „Nafciarzy” Michał Daszek.
Po powrocie na parkiet znowu na prowadzenie wyszli goście, po trzech kolejnych bramkach zdobytych przez Mohameda Zeinelabedina, na które odpowiedzieli Abel Serdio i Tin Lucin. Przy wyniku 15:16 po raz trzeci w tym meczu Kristian Pilipovic obronił rzut karny, tym razem odbił także dobitkę, ale Eduardo Gurbindo doprowadził do dwóch goli przewagi w 43. minucie (15:17). Gdy w 47. min do bramki trafił na 17:20 Andrei Negru, trener Sabate poprosił o przerwę w grze.
Od 31. do 52. minuty tylko dwaj zawodnicy (Serdio i Lucin) trafiali do bramki gości. Pozostali rzucali niecelnie. Ostatni czas trener Sabate wykorzystał w 56. min, gdy goście prowadzili 26:22 i niewielkie były szanse, by zmienić bieg wydarzeń. Jeszcze przy stanie 26:28 na 50 sekund przed końcowym gwizdkiem poprosił o czas trener Xavier Pascual, ale było już za mało czasu, by doprowadzić choćby do remisu.
Dwie porażki z rywalami z Rumunii znacząco pogorszyły sytuację Wisły w tabeli Grupy A Ligi Mistrzów. Nafciarze pozostają na niskim szóstym miejscu. Ich główny krajowy rywal w Grupie B dzielnie goni Barcelonę na drugiej pozycji.
Za tydzień Nafciarzy czeka jeszcze cięższa przeprawa. W 9. kolejce Ligi Mistrzów, 8 grudnia Wisła zmierzy się z wicemistrzem Węgier, Telekomem Veszprem. Początek o godz. 18:45.