Następna rywalka Fręch przegrała 24 mecze z rzędu, ale w Pekinie wygrywa
Zhang przystąpiła do turnieju w stolicy Chin po trwającej ponad półtora roku serii 24 porażek - w tym z Fręch w 1. rundzie ubiegłorocznej edycji wielkoszlemowego French Open. W efekcie spadła z najwyższego w karierze 22. miejsca w światowym rankingu na końcówkę szóstej setki (595.).
W Pekinie, gdzie występuje dzięki "dzikiej karcie" od organizatorów, radzi sobie jednak bardzo dobrze. W 1. rundzie pokonała Amerykankę McCartney Kessler 7:6(5), 7:6(1), a w 2. sprawiła sporą niespodziankę, wygrywając z inną tenisistką z USA - rozstawioną z numerem szóstym Emmą Navarro 6:4, 6:2.
Z Fręch, która jest na najwyższym w karierze w karierze 31. miejscu w światowym rankingu, Chinka grała jeszcze w 2018 roku i wówczas to Azjatka była górą.
Wcześniej w niedzielę Polka pokonała Sznajder 0:6, 6:3, 6:4.
W poniedziałek o awans do 1/8 finału powalczy Linette. Jej rywalką będzie piąta w światowym rankingu Włoszka o polskich korzeniach Jasmine Paolini, finalistka tegorocznych imprez Wielkiego Szlema w Paryżu i Londynie.
Prowadząca w zestawieniu WTA Iga Świątek z rywalizacji w Pekinie wycofała się z przyczyn osobistych.
Po imprezie w stolicy Chin odbędą się jeszcze dwa istotne turnieje - od 7 października WTA 1000 w Wuhan oraz kończący sezon WTA Finals w Rijadzie (2-9 listopada).