NBA. Dobry mecz LeBrona, słaby Sochan i wysoka porażka Spurs, 71 punktów Mitchella
Pierwsza kwarta starcia Charlotte Hornets z Los Angeles Lakers była bardzo wyrównana. Lakers wygrali 22:21, ale trudno było mówić o jakieś dominacji. Ta nastąpiła na początku drugiej kwarty. Lakers rzuciło aż 14 punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 36:21. Podobny dystans utrzymywał się przez całą odsłonę i na przerwę schodzili, prowadząc 60:45.
Trzecia kwarta to potwierdzenie dominacji. W pewnym momencie Lakers prowadzili już 74:50. Ostatecznie przed ostatnią odsłoną prowadzili 94:76.
Ostatnia część zaczęła się fatalnie dla gości z Los Angeles. Zmniejszyło się prowadzenie z 94:76 na 97:88. Od tej pory gra się jednak wyrównała i Lakers dowieźli przewagę do końca i wygrali 121:115.
Liderem drużyny był LeBron James, który rzucił 43 punkty, miał 11 zbiórek i sześć asyst.
Jeremy Sochan ponownie pojawił się w pierwszym składzie San Antonio Spurs, ale nie będzie dobrze wspominał tego spotkania. Zdobył zaledwie 5 punktów, miał 3 zbiórki i asystę. Na parkiecie spędził niecałe 22 minuty.
San Antonio Spurs od samego początku było bez szans w pojedynku z Brooklyn Nets. Już po pierwszej kwarcie przegrywali 25:37, a na przerwę schodzili już z wynikiem 47:74.
Trzecia odsłona była zdecydowanie najlepsza w wykonaniu San Antonio, jednak mimo to przewaga nadal rosła. Przed ostatnią kwartą Nets prowadzili już 108:79. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 139:103.
Brooklyn Nets odnieśli dwunaste zwycięstwo z rzędu i znajdują się na drugiej pozycji w Konferencji Wschodniej. San Antonio Spurs zajmuje przedostatnią pozycję w Konferencji Zachodniej.
Kapitalne spotkanie rozegrał Donovan Mitchell, który praktycznie w pojedynkę pokonał Chicago Bulls. Amerykanin zdobył aż 71 punktów, dołożył do tego 11 asyst i 8 zbiórek, co jest nieprawdopodobnym wynikiem. Mitchell spędził na parkiecie blisko 50. minut, a jego Cleveland Cavaliers pokonali po dogrywce Chicago Bulls 145:134.
Cavaliers po drugiej kwarcie przegrywali 47:65, ale udało im się odrobić stratę i doprowadzić do dogrywki, w której byli już zdecydowanie lepsi. Wygrali 145:134.
Donovan Mitchell ustanowił nowy klubowy rekord Cleveland i został dopiero siódmym graczem w historii NBA, który rzucił ponad 70 punktów.