NHL. Calgary Flames przegrali piąty mecz z rzędu. Ulegli 2:5 St. Louis Blues
Spotkanie udanie rozpoczęło się dla St. Louis Blues. Już w czwartej minucie wyszli na prowadzenie, a do siatki trafił Ivan Barbashev. Jeszcze przed końcem pierwszej tercji Calgary odpowiedziało. Krążek z dystansu uderzył Dillon Dube, ten odbił się od obrońcy, trafił w gracza gospodarzy i wpadł do bramki. Strzelcem gola był Connor Mackey, dla którego było to pierwsze trafienie w sezonie.
Druga tercja była udana dla Blues. Szybko wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia w przewadze Jordana Kyrou. Następnie gra się nieco zaostrzyła, a goście dostali trzy kary w ciągu czterech minut. Calgary jednak nie zdołało tego wykorzystać.
Trzecia tercja to dominacja St. Louis. Po kilku minutach wyszli na prowadzenie 3:1, ale wtedy jeszcze Calgary zdołało odpowiedzieć. Ponownie do siatki trafił Connor Mackey i znowu asystował mu Dube. Tym razem Amerykanin strzelił na bramkę z dystansu i popisał się ładnym trafieniem.
Ostatnie słowo należało jednak do St. Louis, którzy w ciągu minut trafili do siatki dwukrotnie i wygrali 5:2.
Dla Calgary to piąta porażka z rzędu. St. Louis Blues wygrali natomiast trzecie kolejne spotkanie. Oba zespoły zajmują miejsce w środku stawki Konferencji Zachodniej. Calgary znajduje się na dziewiątym, a St. Louis na dziesiątym miejscu.