Nie żyje dżokej Dominik Pastuszka, który został ciężko ranny na hipodromie
W niedzielę rano w szpitalu w Pizie zmarł 35-letni polski dżokej Dominik Pastuszka, który w czwartek uległ ciężkiemu wypadkowi na hipodromie w tym mieście - podała agencja ANSA. W sobotę pojawiły się informacje, że lekarze stwierdzili stan śmierci klinicznej.
Do wypadku doszło podczas czwartego wyścigu galopowego nagrody Oleandro, na dystansie 3500 metrów na hipodromie San Rossore w Pizie.
W połowie dystansu koń War Brave uderzył w przeszkodę, padając gwałtownie na ziemię i zrzucając na nią jeźdźca. Koń został uśpiony po kilkunastu godzinach, zawodnik trafił do szpitala.
Polak mieszkający we Włoszech był nieprzytomny od chwili zdarzenia, w krytycznym stanie. Miał obrażenia głowy i klatki piersiowej. W sobotę włoskie media poinformowały, że lekarze stwierdzili śmierć kliniczną dżokeja.
Dominik Pastuszka zostawił żonę i córkę w wieku półtora roku. Partnerka z dzieckiem była obecna na hipodromie w chwili wypadku.
Wzmianki