Nuggets wreszcie wygrali, Bucks zanotowali bolesną porażkę
Nuggets przebywają w trasie wyjazdowej we wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Otwierali ją w Toronto, gdzie przegrali z Raptors, zaliczając jednocześnie czwartą porażkę z rzędu. Tym razem jako rywali dostali jednak idealny zespół do przerwania złej passy, ponieważ mierzyli się z Pistons, którzy mają jeden z najgorszych bilansów w całej lidze.
Gości do zwycięstwa poprowadził oczywiście Nikola Jokić, któremu zabrakło jednej asysty, by zanotować kolejne już w karierze triple-double. Serb rzucił 30 punktów i miał dziewięć zbiórek. Wszyscy członkowie pierwszej piątki Nuggets zdobyli minimum 15 punktów w meczu. Do końca sezonu zasadniczego zostało im 12 spotkań i raczej nikt nie zabierze im zwycięstwa w swojej Konferencji.
Zdecydowanie gorszy wieczór mieli za to koszykarze Milwaukee Bucks. Drużyna z najlepszym bilansem w całej NBA niespodziewanie przegrała w swojej hali z Indianą Pacers 123:139. Gospodarze jeszcze w trzeciej kwarcie prowadzili różnicą 14 punktów, a mimo to zaliczyli bolesną porażkę.
Tym razem w odniesieniu zwycięstwa nie pomógł nawet Giannis Antetokounmpo, który zdobył 25 punktów, zebrał dziewięć piłek i rozdał pięć asyst. Niestety dla Greka, kibice zapamiętają z tego meczu przede wszystkim wsad, jaki wykonał nad nim Myles Turner.
Porażka Bucks zaskakuje tym bardziej, że w szeregach Pacers zabrakło Tyrese'a Haliburtna, który jest zdecydowanym liderem zespołu. Najwięcej punktów pod jego nieobecność zdobył Andrew Nembhard, który zdobył 24 oczka.