Pełna hala nie pomogła, AZS Olsztyn przegrał 1:3 z Resovią
Poza wyłączonym z gry Joshuą Tuanigą gospodarze do czwartkowego meczu PlusLigi przystąpili w optymalnym składzie. Po czterech wygranych z rzędu i aż dziewięciu zwycięstwach na 10 meczów mieli chrapkę na ograbienie z punktów Asseco Resovii.
Niestety, rzeszowianie od pierwszych zagrań udowadniali, że niczego nie zamierzają ułatwiać. Po sześciu punktach było już 5:1 dla przyjezdnych i tej przewagi nie oddali do końca seta. Nie pomogły zmiany kadrowe po stronie Indykpolu AZS Olsztyn, inauguracyjna partia była poza zasięgiem gospodarzy bardzo szybko i przegrali ją 14:25.
Błędu z pierwszego seta Akademicy nie popełnili w kolejnym, zachowując koncentrację od pierwszych zagrań. Zdołali wypracować nawet niezłą przewagę 16:13, jednak przyjezdni z Podkarpacia byli bezlitośnie skuteczni w kolejnych zagraniach, zgarniając aż pięć na sześć kolejnych punktów. Gra punkt za punkt skończyła się wygraną 25:22 na korzyść Resovii dzięki dobrej grze przy siatce.
Dopiero w trzeciej partii olsztynianie pokazali prawdziwy pazur i ani przez sekundę rzeszowianie nie mieli prowadzenia. AZS zdołał zrewanżować się za drugiego seta i wygrał w tym samym stosunku: 25:22. W czwartej partii walka była wyjątkowo angażująca dla widzów w iławskiej hali, a gospodarze – nawet po stracie czterech punktów z rzędu – byli w stanie się podnieść i grali do samego końca. Ten przyszedł późno, bo dopiero przy stanie 34:32 dla Resovii.
Patrząc w pomeczowe statystyki, rzeszowianie lepiej spisywali się w ataku (53% do 41% skuteczności) oraz bloku (13:8). Olsztynianie dokładniej przyjmowali (46% do 41% pozytywnego przyjęcia) i lepiej serwowali (7:5). Najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie gospodarzy był Mortiz Karlitzek (19 pkt.), a u gości TJ DeFalco (25 oczek), wybrany ostatecznie MVP meczu.