Al Hilal wygrywa drugi półfinał Ligi Mistrzów, ale to za mało na finał
Niecały tydzień po wyjątkowo emocjonującym pojedynku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Al Hilal i Al Ain spotkały się ponownie, tym razem w saudyjskim Rijadzie, aby rozstrzygnąć, kto przejdzie do finału Azjatyckiej Ligi Mistrzów.
Sprawdź komplet statystyk meczu Al Hilal - Al Ain
Mecz rozpoczął się wymarzonym początkiem dla podopiecznych Jorge Jesusa, gdy w pierwszych minutach Michael został powalony w polu karnym. Wezwany do wykonania rzutu karnego Rúben Neves (4. minuta) nie spudłował i wykorzystał rzut karny, dzięki któremu Saudyjczycy byli o jedną bramkę od wyrównania straty z pierwszego meczu.
Jednak Al Ain już w pierwszym meczu pokazało, że jest niebezpieczną drużyną i nie trzeba było długo czekać na reakcję. W 12. minucie Erik uciszył Kingdom Arenę, wyrównując stan meczu i przywracając Emiratom dwubramkowe prowadzenie w półfinałowym dwumeczu.
Pierwszy kwadrans nadał ton meczowi. Al Hilal rzuciło się do przodu, Al Ain starało się odpowiedzieć kontratakiem, a szanse pojawiały się i znikały, dlugo bez zmian wyniku. Gole nie nadeszły aż do drugiej połowy, kiedy to Salem Al Dawsari (51. minuta) strzelił bramkę, dzięki której Al Hilal raz jeszcze zbliżył się do wyrównania.
Napięcie w Rijadzie rosło, a drużyna gospodarzy oblegała bramkę Eisy, która coraz bardziej przypominała mur nie do przejścia. Wiadro zimnej wody spadło, gdy Palacios strzelił gola na 2:2 w 89. minucie, ale sędzia liniowy zasygnalizował faul na początku akcji, co pozwoliło Saudyjczykom podtrzymać resztki nadziei. Doliczony czas nie dał im jednak powodów do radości.
Zwycięzcy z 2003 roku, Al Ain wracają do finału Azjatyckiej Ligi Mistrzów, aby spróbować zdobyć swój drugi tytuł w historii. Zmierzą się ze zwycięzcą meczu pomiędzy Ulsan Hyundai i Yokohama F. Marinos.