Oficjalnie: Dawid Szulczek nowym trenerem Ruchu Chorzów, odmieni grę Niebieskich?
Ruch Chorzów ma nowego trenera. Schedę po Januszu Niedźwiedziu przejmuje młodszy aż o osiem lat Dawid Szulczek. 34-latek pozostawał bez klubu odkąd ogłosił swoje odejście z Warty Poznań pod koniec minionego sezonu. Mówiło się, że mogą po niego sięgnąć największe kluby (próbowała choćby Wisła Kraków), ostatecznie trener zdecydował się podjąć pracę na Górnym Śląsku. Nie ma w tym przypadku, w końcu pochodzi z pobliskich Świętochłowic, a jego wzrok od młodych lat kierował się na Cichą.
"Od Ruchu zaczęła się moja pasja do piłki. Pamiętam swój pierwszy mecz przy Cichej 6, wygrany z Odrą Wodzisław po bramce Witolda Wawrzyczka z 90. minuty. To był 1996 rok. Na swojej trenerskiej drodze zawsze miałem z tyłu głowy chęć pracy przy Cichej. Chcę, by wszystko wróciło tu na dobre tory. Mój pierwszy cel to wygrać mecz jako trener Ruchu. Od tego należy zacząć" – mówi Dawid Szulczek.
Dla Szulczka chorzowski klub jest trzecim, który poprowadzi jako pierwszy trener. Wcześniej błysnął w Wigrach Suwałki, a później imponował w skazywanej na pożarcie Warcie Poznań, którą udało mu się utrzymać w Ekstraklasie dwukrotnie i był o włos od powtórzenia tego wyczynu po raz trzeci, ale w ostatnich minutach sezonu 23/24 Zieloni zsunęli się do strefy spadkowej.
Zwolnienie Janusza Niedźwiedzia Ruch ogłosił w sobotę, na 48 godzin przed kolejnym spotkaniem. Od razu klub poinformował, że w wyjazdowym pojedynku z Wisłą Płock drużynę poprowadzi dotychczasowy asystent, Karol Szweda.
Kadencja Niedźwiedzia w Chorzowie skończyła się nie po spadku z Ekstraklasy – utrzymanie klubu byłoby nie lada wyczynem – ale po fatalnym starcie w kolejnym sezonie. Ruch wygrał pierwszy mecz rozgrywek Betclic 1 Ligi, po czym w pięciu następnych zawsze tracił punkty. Jak stwierdził jeden z udziałowców Ruchu, zmiana trenera była konieczna, ponieważ Niebiescy muszą punktować, by zapełnić ogromny Stadion Śląski przynajmniej w stopniu równoważącym koszty.