Maszyna Peszki się nie zatrzymuje. Wieczysta w Elblągu odniosła piąte zwycięstwo z rzędu
Wieczysta Kraków zanotowała falstart na początku zmagań Betclic 2 ligi i przegrała 0:1 przed własną publicznością ze spadkowiczem Resovią Rzeszów. Od tamtej pory podopieczni Sławomira Peszko są nie do pokonania. W pięciu meczach stracili tylko jednego gola, a strzelili ich aż 17.
Zaczęło się od wyjazdowego zwycięstwa 1:0 z rezerwami Zagłębia Lubin, a następnie rozbili 4:0 rezerwy ŁKS-u Łódź, pokonali 2:0 KKS Kalisz i rozgromili w derbach Hutnika Kraków.
W szóstej kolejce przyjechali do Elbląga, żeby zmierzyć się z miejscową Olimpią, która zdecydowanie zawodzi, przegrała trzy ligowe mecze z rzędu i zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Wieczysta nie musiała się zbytnio wysilać, a mimo to wygrała bardzo pewnie.
Strzelanie w 20. minucie rozpoczął Goku, który wykorzystał podanie Lisandro Semedo. Były gracz Wisły Kraków oddał strzał w kierunku bramki, a tam nie popisał się bramkarz gospodarzy, który przepuścił piłkę pod ręką. Podobny błąd Tułowiecki popełnił pięć minut później, kiedy uderzał Chuma. Wieczysta na spokojnie schodziła na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem, bo Olimpia nie zagrażała bramce Antoniego Mikułko.
Na drugą połowę Sławomir Peszko wpuścił Danela Sandovala, który zastąpił Lisandro Semedo. Wieczysta od razu po rozpoczęciu drugiej połowy podwyższyła prowadzenie, a autorem gola był Manuel Torres.
Po sześćdziesięciu minutach gry i kolejnych zmianach goście nieco zwolnili i elblążanie parę razy próbowali zagrozić bramce Wieczystej, ale nie zdołali strzelić nawet honorowej bramki.
Na trzy minuty przed końcem Sandoval umieścił piłkę w siatce, ale sędzia odgwizdał spalonego, chociaż na powtórce wyglądało to tak, że gol powinien zostać uznany.
Wieczysta odniosła pewne zwycięstwo i wskoczyła na pozycję lidera w tabeli, ale Pogoń Grodzisk Mazowiecki, która ma obecnie komplet puntów, swój mecz z Wisłą Puławy zagra o 15 i jest zdecydowanym faworytem. Olimpia Elbląg natomiast po sześciu kolejkach nadal będzie zajmowała miejsce w strefie spadkowej.