Bayer Leverkusen prawie pokonany. Tylko prawie, Robert Andrich przedłuża rekordową serię
W starciu prawdopodobnie dwóch najlepszych drużyn w tym sezonie, Chris Führich i Deniz Undav ze Stuttgartu dali prowadzenie przyjezdnym. Jednak Amine Adli i Robert Andrich odrobili straty w emocjonującej drugiej połowie. Leverkusen nie przegrało od 46 meczów we wszystkich rozgrywkach, ale będzie potrzebować bardziej konsekwentnego występu w Rzymie, gdzie rozegra pierwszy półfinał Ligi Europy.
Xabi Alonso ostrzegał z wyprzedzeniem przed "jedną z najlepszych drużyn w Europie w tym sezonie" i nie bez powodu. W jesiennym starciu tych drużyn Stuttgart utrzymał remis (1:1), podczas gdy Bayer zwyciężył w spektakularnym ćwierćfinale Pucharu Niemiec tylko dzięki późnej bramce (3:2).
Bez Xhaki, ale z dużą siłą woli
A tym razem? Po raz pierwszy w lidze Leverkusen musiało radzić sobie bez zawieszonego za żółte kartki lidera Granita Xhaki. Florian Wirtz również znalazł się na ławce rezerwowych po tym, jak w poprzednim tygodniu złapał kontuzję w meczu z Borussią Dortmund (1:1). Bez tych dwóch filarów Bayerowi brakowało penetracji we wczesnych fazach.
Zamiast tego goście, którzy nie mieli zawieszonego środkowego obrońcy Angelo Stillera, po raz pierwszy stworzyli realne zagrożenie. Jednak najlepszy strzelec VfB Serhou Guirassy skierował piłkę znacząco nad poprzeczką, mając najlepszą okazję przed przerwą już w okolicach kwadransa.
Podobnie jak we wcześniejszych pojedynkach wysokiej klasy, obie drużyny szukały rozwiązań boiskowych, ale i obie wielokrotnie popełniały niedokładności i błędy. Dopiero gdy Alejandro Grimaldo i Patrik Schick (29. min) stworzyli dwójkową szansę, VfB znalazło się w tarapatach. Poza tym drużyna Alonso często nie potrafiła wykonać ostatniego podania.
Najpierw Hradecky z tyłu, potem Andrich z przodu
Bayer Leverkusen również musiał przetrawić stratę gola zaraz po przerwie. Strzał Jamiego Lewelinga został odbity na słupek przez bramkarza Bayeru Lukasa Hradecky'ego, ale nie był on w stanie powstrzymać dobitki Führicha. Jonathan Tah pozostał w szatni do przerwy, a bez lidera obrony defensywa mistrzów wyglądała wyjątkowo niefortunnie, gdy Undav strzelił drugiego gola. A mogło być gorzej, ponieważ Guirassy nie trafił trzeciego strzału w 59. minucie.
Dopiero wtedy Leverkusen się przebudziło. Adli zmniejszył deficyt dzięki dobremu wykończeniu i zwiastował okres presji ze strony gospodarzy. Jednak bramkarz Alexander Nübel długo utrzymywał prowadzenie VfB dzięki kilku znakomitym interwencjom. W końcowych fragmentach meczu zrobiło się gorąco: Alonso i trener Stuttgartu Sebastian Hoeneß byli jednymi z tych, którzy zobaczyli żółte kartki.
Hradecky utrzymał swój zespół w grze dzięki rewelacyjnej obronie Guirassy'ego, a w ostatnich sekundach Bayer znów to zrobił. Andrich uratował serię Leverkusen golem w 97. minucie. To trzynasty w sezonie, a trzeci z rzędu mecz obroniony w doliczonym czasie. Rekordowa passa Aptekarzy trwa.