Bayern Monachium poniósł szokującą porażkę 1:3 z Mainz. Walka o tytuł wciąż otwarta
Bawarczycy, wyeliminowani w środę przez Manchester City w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, z pewnością nie wyobrażali sobie, że sobotnie popołudnie znów przyniesie taką klęskę. Zwłaszcza że w 29. strzałem głową wynik spotkania otworzył Sadio Mane.
Bayern, który walczy o 11. z rzędu ligową koronę, ma na koncie 59 punktów, ale zajmująca drugie miejsce Borussia Dortmund (57) może objąć prowadzenie w Bundeslidze, jeśli w sobotę pokona Eintracht Frankfurt.
Pomimo 70% posiadania piłki przez ponad godzinę meczu, Bayern Thomasa Tuchela, który wygrał tylko jedno z ostatnich sześciu spotkań we wszystkich rozgrywkach, nie był w stanie stworzyć kolejnych szans.
W 65. minucie jego podopieczni zostali ukarani za nieudolną grę w obronie, kiedy nie udało im się wybić piłki, a bramkarz Yann Sommer odbił ją wprost na głowę Ludovica Ajorque. Francuzowi pozostało tylko wbić futbolówkę do bramki.
Kolejny błąd w obronie Josipa Stanisica pozwolił Leandro Barreiro na zdobycie gola, która dał gospodarzom prowadzenie. Szefowie Bayernu patrzyli na to z trybun, będąc w kompletnym szoku.
To jednak nie było ostatnie słowo gospodarzy, gdyż w 79. minucie Aaron Martin podwyższył prowadzenie swojej drużyny, dzięki czemu Mainz zaliczyło już 10 meczów bez porażki, zajmując szóstą pozycję w lidze i walcząc o miejsce uprawniające do gry w europejskich pucharach.