Borussia Dortmund podnosi się z kolan i wygrywa z Bochum
Gospodarze szukali odpowiedzi po tym, jak w miniony weekend zostali rozgromieni 1:5 przez VfB Stuttgart i mieli pierwszą prawdziwą szansę, gdy dośrodkowanie Pascala Großa podwoliło Karimowi Adeyemiemu na uderzenie, ale strzał został wybity przez bramkarza gości Patricka Drewesa, który wkrótce był także w pełnej gotowości, by zablokować strzał Juliana Brandta.
Sprawdź szczegóły meczu Borussia - Bochum
Bochum oszołomiło jednak Signal Iduna Park w 16. minucie, gdy Philipp Hofmann i Matúš Bero genialnie wymienili podania, a Bero strzelił w lewy dolny róg bramki Gregora Kobela. Wkrótce potem sytuacja BVB uległa pogorszeniu, gdyż Kobel został odcięty przez Myrona Boadu i mógł jedynie wystawić piłkę wdzięcznemu Daniemu de Witowi, który uderzył do bramki na 2:0.
Gol został uznany pomimo słusznych protestów, że Kobel był nieprzepisowo powstrzymywany przez Boadu, a krótko po upływie półgodziny powinno być 3:0, gdy tenże Boadu ponownie atakował, ale niewiarygodnie nie strzelił z bliskiej odległości. Dortmund musiał szybko znaleźć drogę powrotną do meczu. Brandt uderzył nad poprzeczką, próbując dać sygnał do ataku, ale zrehabilitował się jeszcze przed przerwą, wykonując dośrodkowanie, które Serhou Guirassy wbił do siatki, zmniejszając deficyt o połowę.
Trzeci gol Gwinejczyka w tylu występach - w dodatku do szatni - wydawał się kluczowym momentem, a gdy Borussia wznowiła grę, Guirassy został powalony przez byłego człowieka BVB Felixa Passlacka, pozwalając kapitanowi Emre Canowi na nieco nonszalanckie wykorzystanie wynikającego z tego rzutu karnego w 62 minucie.
Trener Bochum, Peter Zeidler, natychmiast wprowadził na boisko Moritza Broschinskiego - również byłego gracza Dortmundu - i bardzo szybko wywarł wpływ, ale jego strzał został zablokowany przez Kobela. Obie drużyny wierzyły, że są w stanie wyrwać trzy punkty, ale to Guirassy wykazał się instynktem zabójcy, gdy dobitnie wyekspediował piłkę otrzymaną od Adeyemiego na kwadrans przed końcem.
Zmiennik Felix Nmecha rozwiał wszelkie wątpliwości w końcówce spotkania, gdy jego strzał z dystansu minął zrozpaczonego Drewesa i znalazł drogę do siatki. Po jednym z najlepszych powrotów w ostatnich latach, Dortmund jest teraz niepokonany w sześciu spotkaniach z Bochum i na razie zajmuje drugie miejsce w tabeli. Tymczasem ich przeciwnicy mogą znaleźć się na dnie tabeli do końca tej rundy Bundesligi.