Gol z karnego? Jaki gol z karnego! Decyzja sędziego nie odebrała wygranej Borussii
Na drodze do Ligi Mistrzów dzięki Marcelowi Sabitzerowi: Borussia Dortmund wypełniła swoje obowiązki w Bundeslidze. BVB zasłużenie wygrało 2:1 (2:1) z Borussią Mönchengladbach pomimo ogromnej rotacji, pecha z kontuzjami i krótkiej kadry i pozostaje gorące na piętach zajmującego czwarte miejsce RB Lipsk.
Uderzenie Sabitzera lewą nogą z 22. minuty i rzut karny chwilę później zapewniły udaną próbę generalną przed drugim meczem ćwierćfinałowym z Atletico Madryt we wtorek. Było to pierwsze trafienie Austriaka od października 2018 r. Pomimo bramki Maximiliana Wöbera, Gladbach po raz kolejny nie udało się wygrać dwóch meczów Bundesligi z rzędu - ostatni raz udało im się to w marcu 2022 roku.
"Ostatnio przegraliśmy tutaj trzy razy, więc jest to dla nas dobry wynik. Również dlatego, że utrzymywaliśmy się przy piłce, gdy rywale mieli przewagę liczebną. Teraz w pełni koncentrujemy się na wtorku" - powiedział środkowy obrońca Niklas Süle.
Najpierw gol, potem VAR
Sabitzer świętował nawet swojego trzeciego gola po przerwie, z rzutu karnego. Ale za wcześnie. Rzut karny nie został nawet przyznany i oddany strzał nie wytrzymał późniejszej weryfikacji.
Po tym, jak Karim Adeyemi został ukarany żółtą kartką, BVB dowiozło zwycięstwo w dziesięcioosobowym składzie. "Teraz gramy albo w Lidze Mistrzów, albo o Ligę Mistrzów" - powiedział trener Edin Terzić na antenie Sky przed rozpoczęciem meczu. Następnie jego drużyna starała się energicznie ruszyć do przodu, ale doznała szybkiej straty: Sebastien Haller, który strzelił ważną bramkę w Madrycie w pierwszym meczu, opuścił boisko po dziewięciu minutach z kontuzją kostki. Francuza zastąpił nie Niclas Füllkrug, a Youssoufa Moukoko.
Gladbach zdecydował się na defensywne podejście na wyprzedanym Borussia-Park, podobnie jak w zwycięstwie w Wolfsburgu, ale nie zaszedł daleko z kontrataku. Dortmund szybko zdradził potencjał: Sabitzer objął prowadzenie, gdy przerzucił piłkę nad Jonasem Omlinem i wbił ją do bramki. Bramkarz Gladbach nie wyglądał dobrze w swoim trzecim meczu po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Chwilę później Austriak z 11. metra podwyższył prowadzenie, po tym jak Nico Schlotterbeck został powalony w pojedynku z Nathanem Ngoumou.
Główka Wöbera szybko przywróciła Gladbach do gry. Dortmund, który musiał radzić sobie bez chorego Jadona Sancho w krótkim czasie, a także pozostawił na ławce kapitana Emre Cana, Matsa Hummelsa i Füllkruga, który strzelił dziewięć razy w ostatnich dziewięciu meczach, był wyrównany po przerwie, nawet gdy miał przewagę liczebną. Jednak Tomas Cvancara dwukrotnie nie wykorzystał szansy na wyrównanie w doliczonym czasie gry.