Po szalonej pierwszej połowie BVB wygrywa "derby Borussii" z Mönchengladbach
Wielu widzów na Signal Iduna Park musiało czuć się bardzo niekomfortowo w początkowej fazie sobotniego spotkania dwóch Borussii. Oprócz ulewnego deszczu, który nieustannie padał nad Dortmundem, w pierwszych 30 minutach nad ośmiokrotnymi mistrzami Niemiec przetoczyła się prawdziwa burza o nazwie Gladbach. Młody Rocco Reitz zdobył bramkę otwierającą wynik spotkania (13. min), po czym Manu Kone mocnym strzałem podwyższył na 2:0 (28. minuta).
Gospodarze potrzebowali jednak mniej niż kwadransa, by odwrócić losy meczu. Zaledwie 101 sekund po drugiej bramce Gladbach, Marcel Sabitzer wpakował piłkę do siatki. Obrońca Źrebaków Joe Scally odbił ją poza zasięgiem bramkarza Moritza Nicolasa. Zaledwie dwie minuty później napastnik reprezentacji Niclas Füllkrug wyrównał po tym, jak młody zawodnik z Dortmundu Jamie Bynoe-Gittens doskonale przygotował piłkę.
Ale to nie był koniec historii w pierwszej połowie: na krótko przed końcowym gwizdkiem krzepki napastnik odwdzięczył się podaniem do Anglika, który potężnym strzałem w lewy dolny róg wyprowadził BVB na prowadzenie. Klasyczny gol do szatni.
Gdy w drugiej połowie ponownie spadł deszcz, wartość rozrywkowa meczu znacznie spadła, a Dortmund zdołał przejąć kontrolę. Zawodnicy z Dolnego Renu próbowali wszystkiego, ale ich konto bramkowe było wyczerpane po przejażdżce w pierwszej połowie. Rezerwowy Christoph Kramer zmarnował najlepszą okazję na sekundy przed końcem (96. min).
Tymczasem moment później Donyell Malen wykorzystał pustą siatkę bramkarza Moritza Nicolasa i trafił do bramki Gladbach na 4:2. Zwycięstwo BVB pozwoliło im zbliżyć się na osiem punktów do FC Bayern, podczas gdy Mönchengladbach utknęło w środku tabeli z 13 punktami w dwunastu meczach.