Reus emocjonalnie pożegnał się z Borussią Dortmund, płacąc kibicom za piwo
Dortmund wygrał 4:0 ze zdegradowanym Darmstadt, a na trybunach zasiadło 81 000 kibiców. "Zaplanowaliśmy to z wyprzedzeniem. Było idealnie, jestem bardzo wdzięczny za całą życzliwość, jaką obdarzyli mnie kibice" - powiedział doświadczony pomocnik, którego kroki zdają się zmierzać w kierunku MLS.
W swoim ostatnim występie u siebie zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego i dołożył asystę. Jest częścią BVB od 2012 roku. Pomógł klubowi zdobyć Puchar Niemiec w 2017 i 2021 roku. W sumie rozegrał 428 meczów dla Borussii, strzelając 170 bramek. Swój ostatni mecz rozegra w finale Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt.
"Było niesamowicie dużo emocji. Tak powinno być dla zawodnika jego kalibru. Nie mogło być piękniej. Byłoby to pożegnanie prosto z wielkiej księgi" - powiedział dyrektor sportowy Sebastian Kehl. Pierwszy emocjonalny punkt kulminacyjny nastąpił podczas rozgrzewki, gdy Reus przez kilka chwil był sam. Dopiero wtedy dołączyli do niego koledzy z drużyny.
Oficjalne pożegnanie nastąpiło kilka minut później. Najpierw został obdarowany dużym bukietem kwiatów i portretem przez przedstawicieli klubu wokół prezesa Hansa-Joachima Watzke, a następnie Reus był ponownie świętowany przez fanów na stadionie.
Przed rozpoczęciem meczu na trybunie południowej zaprezentowano również duże choreo z numerem jedenaście i transparentem "Dziękujemy, Marco!".