Starcie na szczycie Bundesligi: W Leverkusen pewni siebie przed starciem z Bayernem
Krótko przed północą Xabi Alonso już przygotowywał swoich bohaterów w szatni do "meczu meczów". Z "sercem i duszą" przeciwko "najlepszej drużynie w Niemczech" i przeciw "DNA Bayernu", trener Werkself chce świętować kolejne zwycięstwo w starciu na szczycie tabeli. Bayer Leverkusen podejmie mistrzów Niemiec przed własną publicznością w sobotę o 18:30.
Starcie niepokonanych liderów z Bayernem Monachium zapowiada się na dreszczowiec. Pragnienie kibiców Bayeru Leverkusen, aby zdobyć pierwszy tytuł w historii klubu i trzecie trofeum w historii, jest ogromne. Tylko Alonso podchodzi do tego spokojnie: starcie z jego byłym klubem to dla niego po prostu "ważny mecz", jak co tydzień, a drużyna przygotowuje się "jak zwykle".
Alonso już dawno zakotwiczył w Bayerze ten spokój i zwycięską mentalność, typowe cechy monachijskiego Mia san mia. "On nie tylko sprawia, że drużyna jest lepsza, ale także wszyscy gracze indywidualnie" - mówi w rozmowie z ARD Bastian Schweinsteiger, z którym Alonso zdobywał tytuły w Bayernie.
Pucharowe emocje jako dodatkowa motywacja
W pucharowym zwycięstwie nad Stuttgartem jego drużyna "wierzyła w zwycięstwo do samego końca" - zapewniał Alonso. Ale: "Moja głowa jest trochę pusta". "Szalony mecz" nie tylko doprowadził trenera do granic emocjonalnych, ale był także świetną reklamą dla obu drużyn.
"Czapka z głów dla Leverkusen. Myślę, że zagrały ze sobą dwie najlepsze drużyny w lidze" - powiedział po starciu pucharowym napastnik Stuttgartu Deniz Undav na antenie ARD. Ich trener, Sebastian Hoeneß, ma inne zdanie w kontekście meczu Bayer-Bayern: "Jeśli spojrzeć na tabelę, to nieprawda. Jest inna drużyna dziesięć punktów nad nami" - powiedział 41-latek. I oczywiście miał na myśli Bayern: "Ale to zdecydowanie dwie drużyny, które fajnie się ogląda, ponieważ grają odważny, śmiały, atakujący futbol".
We wtorek wszystko wskazywało na dogrywkę, ale tuż przed końcem decydującego gola zdobył Jonathan Tah. Werkself mają teraz serię 30 meczów bez porażki, co dało im "dużo impetu, ale teraz trzeba czegoś jeszcze większego" - powiedział Robert Andrich, patrząc w przyszłość na następne spotkanie Bundesligi: "Teraz czekamy na wielki mecz. Jesteśmy podekscytowani".