Canarinhos nie rozpoczęli tegorocznego Copa America w najlepszym stylu. Wprawdzie dominowali i tworzyli sobie dużo sytuacji w starciu z Kostaryką, ale nie zdołali w żaden sposób znaleźć drogi do siatki i tylko zremisowali 0:0, więc do pojedynku z Paragwajem przystępowali z myślą, że muszą wygrać.
Wywiązali się z tej roli świetnie. Tworzyli sobie dogodne sytuacje do strzelenia gola, a prowadzenie powinni objąć w 31. minucie, ale Lucas Paqueta z jedenastu metrów uderzył obok bramki. Cztery minuty później było już 1:0. Vinicius rozpoczął akcję na lewej stronie i poszedł za nią w pole karne, tam Paqueta odegrał mu piłkę, a gracz Realu Madryt pewnym strzałem wyprowadził swoją reprezentację na prowadzenie.
Ten gol przełamał niemoc Brazylijczyków, którzy poszli za ciosem. W 43. minucie dobrym dryblingiem i strzałem popisał się Rodrygo, jego uderzenie zostało zablokowane, ale piłka spadła pod nogi Savio, który podwyższył prowadzenie.
Gdy wydawało się, że Canarinhos zejdą na przerwę z dwoma golami przewagi, to jednak niespodziewanie Paragwaj stracił jeszcze jednego gola w doliczonym czasie. Defensor nie zauważył nadbiegającego Viniciusa, który został trafiony przez niego piłką, a ta wpadła do siatki i było już 3:0.
Druga część meczu rozpoczęła się niespodziewanie, bo już w 48. minucie Paragwaj zmniejszył stratę, ale pięknym strzałem z dystansu popisał się Omar Alderete. Był to jednak jedyny ich gol w tym meczu. Wynik w 65. minucie ustalił Lucas Paqueta, który tym razem nie pomylił się z rzutu karnego.
Paragwaj kończył mecz w dziesiątkę, bo w 81. minucie czerwoną kartką za niesportowe zachowanie i kopnięcie bez piłki ukarany został Andres Cubas.
W tabeli grupy D prowadzili Kolumbia, która ma na koncie 6 punktów i pewny awans. Brazylia ma na koncie 4 oczka, Kostaryka 1, a Paragwaj 0. W ostatniej kolejce dwie najlepsze drużyny zagrają między sobą. Awansu Brazylię mogłaby pozbawić tylko klęska z Kolumbią oraz wysokie zwycięstwo Kostaryki z Paragwajem. Canarinhos mają bilans 4-1, a drużyna z Ameryki Centralnej 0-3.