Urugwaj pokonuje Brazylię w rzutach karnych po bezbramkowym remisie w Copa América
Miejsce w półfinale przeciwko Kolumbii było na wyciągnięcie ręki, a w ośmiu z ostatnich 10 spotkań pomiędzy tymi dwoma południowoamerykańskimi potęgami padły co najmniej trzy gole, więc publiczność w Las Vegas czekała na spektakl pięknej gry.
Stawka była wysoka, ale zacięty charakter spotkania wymuszał ostrą walkę o każde podanie, a pierwszą prawdziwą okazję Samba Boys stworzyli sobie niewiele po upływie pół godziny gry.
Chwilę po tym, jak Darwin Nunez w bolesny sposób posłał główkę nad bramką, Raphinha pojawił się na drugim końcu z miejscem w polu karnym, tylko po to, by zobaczyć, jak Sergio Rochet zręcznie odbija jego potężny strzał.
Bramkarz Internacionalu był w dużej mierze odpowiedzialny za utrzymanie zespołu w grze, ponieważ kolejna obrona w doliczonym czasie gry po strzale Raphinhy oznaczała, że pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Żadna z dwóch stron grających w tym turnieju nie przegrywała, a po tym, jak Federico Valverde zapewnił Urugwajowi swój pierwszy celny strzał z daleka, sytuacja na Allegiant Stadium zaczęła się zaogniać wraz z nadejściem ostatnich 30 minut.
Gdy podopieczni Marcelo Bielsy myśleli, że mają kontrolę nad meczem, Brazylia została uratowana, gdy żółta kartka dla Nahitana Nandeza zmieniła się w czerwoną w wyniku analizy VAR za atak korkami na Rodrygo, a Urugwaj miał za zadanie utrzymać głodnych Selecao na dystans przez ostatnie kilka minut.
Pomimo najlepszych starań Celeste, później wszystko należało do Brazylii, choć żółto-czarni mieli trudności ze znalezieniem okazji, gdy miało to największe znaczenie. W miarę zbliżania się końca regulaminowego czasu gry żadna z drużyn nie wyróżniała się, a po raz trzeci w czterech ćwierćfinałach Copa América doszło do rzutów karnych.
Po dwukrotnym odpadnięciu z turnieju na tym etapie przez rzuty karne, Urugwaj czekało traumatyczne wydarzenie, ale Brazylia zaczęła słabo od nietrafienia Edera Militao. The Celeste zdobyli trzy pierwsze rzuty karne i potrzebowali jeszcze tylko jednego, po tym jak Douglas Luiz trafił w słupek.
Ostatecznie zwycięstwo zapewnił Manuel Ugarte po tym, jak Jose Maria Gimenez nie wykorzystał swojej wcześniejszej szansy, a Selecao po raz pierwszy od trzech turniejów nie zdołali awansować do półfinału.
Tymczasem Urugwaj maszeruje dalej, a starcie z Kolumbią czeka ich jako bariera w dążeniu do zdobycia rekordowego 16. tytułu Copa América.