Blamaż "polskiego" Arisu Limassol, Karol Struski pierwszy do zmiany
Aris Limassol przed świętami przygotował dla swoich kibiców rózgi, nie prezenty. W czwartek mistrzowie Cypru odpadli z hukiem z Ligi Europy, a w poniedziałek doznali trudnego do przewidzenia upokorzenia ze strony zespołu z maleńkiej wsi Katokopia.
Doxa to absolutny outsider ligi cypryjskiej, który w 14 kolejkach przegrał aż 13 razy i tylko jedno spotkanie zremisował. Jeszcze w połowie listopada zespół nie miał nawet punktu w swoim dorobku, dziś ma ich aż cztery. I to po wygranej z mistrzami Cypru, którą przyjezdni z Limassol sprezentowali sami.
Katastrofa zaczęła się w 37. minucie, gdy do fatalnego nieporozumienia w obronie doszło między Brorssonem a bramkarzem Vaną Alvesem. Obaj zderzyli się i minęli z piłką, która spadła pod nogi szarżującego Ernesta Asante. Ten nie mógł się pomylić przed pustą bramką.
Co gorsza, jeszcze przed przerwą Doxa strzeliła drugiego gola. Tym razem po rzucie wolnym samobójcze trafienie zaliczył Yannick Gomis z Senegalu, wymuszając zmiany tuż po przerwie. Pierwszą ich ofiarą padł Karol Struski. Młodego pomocnika z Polski zmienił Veljko Nikolić, na ostatni kwadrans meczu wszedł z kolei Mariusz Stępiński.
Nic się już jednak nie zmieniło, mistrz Cypru okazał się pierwszym zespołem pokonanym w obecnym sezonie przez Doxę. Porażka z outsiderem może okazać się bardzo kosztowna. Komplet punktów dałby Arisowi awans na podium ligi cypryjskiej, przegrana oznacza piąte miejsce i aż sześć punktów straty do APOEL-u.