Fabiański lepszy od Kiwiora, czyli Arsenal wyeliminowany z EFL Cup
Najbardziej polski pojedynek, a do tego derby Londynu – angielski Puchar Ligi w środowy wieczór przygotował smakowity kąsek dla fanów nad Wisłą. Co prawda w meczu West Hamu z Arsenalem zdecydowanym faworytem byli przyjezdni, ale obie drużyny w poprzedniej rundzie EFL Cup (Carabao Cup) odniosły niezbyt przekonujące zwycięstwa 1:0 nad teoretycznie słabszymi rywalami.
W środowym pojedynku na posterunku był Łukasz Fabiański, który uniemożliwił Arsenalowi objęcie prowadzenia przy pierwszym celnym strzale. Główka Havertza z ósmej minuty szła pod (?) poprzeczkę, ale Polak zachował refleks.
Po kolejnych ośmiu minutach Arsenal był już w poważnym kłopocie, ponieważ po rzucie rożnym wykonywanym przez Jarroda Bowena piłka wpadła do siatki. Co prawda gol był samobójczy (Ben White) i pechowy dla strzelca, ale liczył się tak samo.
Kanonierzy mogli czuć ogromny niedosyt – to oni mieli piłkę, oni grali i oni strzelali. A prowadziły Młoty. Krytycy Arsenalu mogą wytykać mu brak skuteczności (słusznie, tylko jeden celny strzał na osiem prób przed przerwą to za mało), ale jak w takiej sytuacji oceniać West Ham, który do szatni schodził bez choćby niecelnej próby? A mimo to z prowadzeniem...
W drugiej odsłonie doszło do zasadniczych zmian w optyce. Gdy gospodarze z London Stadium w końcu uderzyli na bramkę Ramsdale’a, było już 2:0 po zaledwie pięciu minutach od wznowienia gry. Od tego momentu Arsenal dostał od gospodarzy zielone światło na jeszcze dłuższe utrzymywanie się przy piłce, byle bez zagrożenia dla bramki Fabiańskiego.
Młoty czekały już tylko na okazję do wyprowadzenia ostatniego ciosu, co udało się osiągnąć w 60. minucie. Niestrudzony Jarrod Bowen rozprowadził piłkę na prawe skrzydło, ta wróciła do niego w sam raz pod strzał. Posłał rakietę w stronę Ramsdale’a, a mokra piłka trącona pechowo przez Jakuba Kiwiora nie dała się zatrzymać golkiperowi Arsenalu.
Napór przyjezdnych z północy Londynu trwał do ostatnich chwil i przyniósł efekt, ale tylko w postaci gola honorowego, strzelonego w doliczonym czasie gry przez Martina Odegaarda.