Ajax, Lyon, Basel – czyli piłkarscy giganci na dnie ligowych tabeli
Nowy trener ma być zbawieniem dla Ajaxu
Szczególnie zaskakująca jest postawa Ajaxu, rekordzisty pod względem wywalczonych tytułów mistrza Holandii (36 razy) oraz krajowego Pucharu (20), a także czterokrotnego zdobywcy Pucharu Europy. W trwającym sezonie drużyna z Amsterdamu wygrała tylko dwa spotkania o stawkę: na inaugurację ekstraklasy z Heraclesem oraz w kwalifikacjach Ligi Europy z Łudogorcem Razgrad. Poza tym jej bilans to cztery remisy i siedem porażek.
Drużyna takich sław jak Johan Cruijff, Marco van Basten, Patrick Kluivert czy Zlatan Ibrahimovic jeszcze do niedawna dominowała w krajowych rozgrywkach, a w sezonie 2018/19 w imponującym stylu dotarła do półfinału Ligi Mistrzów, eliminując m.in. Real Madryt i Juventus. Obecnie po ośmiu meczach w Eredivisie ma zaledwie pięć punktów i traci dwa do przedostatniego FC Utrecht, który ma jednak za sobą o dwa spotkania więcej.
Próbując zażegnać kryzys, w poniedziałek Ajax ogłosił zatrudnienie w roli trenera byłego piłkarza tej drużyny Johna van ’t Schipa. W niedzielę klub z Amsterdamu przegrał z liderem PSV Eindhoven 2:5 pod wodzą tymczasowego trenera Hedwigesa Maduro. Kilka dni wcześniej zwolniony został trener Maurice Steijn, który pracował z zespołem od początku tego sezonu i miał zostać na stanowisku przez trzy lata...
"Ajax musi poszukać drogi w górę tabeli, a ja chętnie w tym pomogę" – powiedział van 't Schip, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.
Lyon z wieloma problemami
Niewiele lepiej wygląda sytuacja innego półfinalisty Champions League w ostatnich latach – Olympique Lyon. W "pandemicznym" sezonie 2019/20 siedmiokrotny mistrz Francji potrafił wyeliminować Juventus i Manchester City, a w obecnym nie wygrał żadnego z dziewięciu meczów w Ligue 1 i ma dwa punkty straty do przedostatniego w tabeli Clermont.
Lyon rozegrał o jedno spotkanie mniej od tego rywala – w niedzielę miał zmierzyć się na wyjeździe z Olympique Marsylia, ale mecz nie doszedł do skutku z powodu ataku pseudokibiców gospodarzy na autokar wiozący rywali na stadion. Pojazd został obrzucony kamieniami i innymi przedmiotami, a rozbite szyby poraniły twarz włoskiego trenera Fabio Grosso, który kieruje zespołem od połowy września. Według zagranicznych mediów szkoleniowiec potrzebował szwów w 12 miejscach.
Basel również sensacyjnie szoruje pod dnie tabeli
Na tle Ajaxu czy Lyonu może trudno nazwać "gigantem" ekipę FC Basel, ale to 20-krotny mistrz Szwajcarii, półfinalista Ligi Europy i Ligi Konferencji (wiosną br.), który w kilku występach w fazie grupowej Ligi Mistrzów potrafił pokonać m.in. Manchester United, Chelsea Londyn, Liverpool, AS Roma czy Benficę. Trzykrotnie awansował do 1/8 finału. Za każdym razem odpadł w tej rundzie, ale zdołał wygrać po jednym meczu z Manchesterem City i Bayernem Monachium.
Obecnie po 11 kolejkach ma pięć punktów, a przedostatnia ekipa FC Stade-Lausanne-Ouchy zgromadziła 10. Pod koniec września posadę stracił pracujący w Bazylei od początku sezonu niemiecki trener Timo Schultz, a jego miejsce zajął jego rodak Heiko Vogel, którego kontrakt obowiązuje do końca trwających rozgrywek.
Vogel nie odmienił jednak oblicza ekipy, którą poprowadził dotychczas w czterech meczach. Wszystkie FC Basel przegrało, nie zdobywając nawet jednej bramki.
"Koniec Vogla jest bliski" – skwitowano na stronie internetowej dziennika "Basler Zeitung" po niedzielnej porażce z FC Lausanne Sport 0:3.
Historia pokazuje, że jest dla nich nadzieja
Drużyny z Amsterdamu, Lyonu i Bazylei mogą upatrywać pocieszenia w niedawnych doświadczeniach Borussii Dortmund czy Legii Warszawa.
BVB pod wodzą Juergena Kloppa zajmowała pierwsze lub drugie miejsce w Bundeslidze w latach 2010-14, ale później przyszedł katastrofalny sezon 2014/15 – pierwszy po odejściu Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium.
Po 13 kolejkach dortmundczycy, w tym Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski, byli na ostatniej pozycji, a na półmetku tuż przed przerwą zimową – na przedostatniej. Wtedy Klopp zapowiedział, że po sezonie pożegna się z Borussią. Wcześniej jednak jego zespół odzyskał rezon i ostatecznie zakończył rozgrywki na siódmej pozycji.
Także Legii nie ominął poważny kryzys. Po okresie dominacji w krajowych rozgrywkach w latach 2015-21, w którym pięciokrotnie triumfowała w ekstraklasie, a raz była wicemistrzem, przydarzyła jej się fatalna forma w sezonie 2021/22. Po 18 kolejkach, a więc już po półmetku rozgrywek, była na ostatniej pozycji. Ostatecznie zakończła zmagania na 10. pozycji.