Asystent Sarriego wprowadził Słowację na Euro. "Chciałbym uniknąć Włoch"
Słowacja Calzony znajduje się w trzecim koszyku, plasując się wyżej od obrońców tytułu Włoch, którzy są w koszyku czwartym. Wolałby jednak znaleźć się w tym samym koszuku co drużyna Luciano Spallettiego, z którym kiedyś pracował.
„Chciałbym uniknąć Włoch w fazie grupowej, to silny przeciwnik, prowadzony przez jednego z najlepszych trenerów na świecie” – Calzona powiedział Reutersowi.
Włoch przekroczył już oczekiwania, wprowadzając Słowację do turnieju Euro. Objął stery w 2022 roku, pod koniec kampanii Ligi Narodów, w wyniku której Słowacy zajęli trzecie miejsce w grupie Ligi C.
„Najtrudniejszą częścią było zebranie 25–30 graczy z co najmniej 11–12 różnych lig, o różnych rolach i mentalności” – wyjaśnił Calzona. „Nakłonienie ich wszystkich, aby myśleli w ten sam sposób w krótkim czasie, było naprawdę trudne”.
W grupie kwalifikacyjnej do Euro, w skład której wchodziła Portugalia, Luksemburg, Islandia, Bośnia i Hercegowina oraz Liechtenstein, Słowacja zajęła drugie miejsce, z pięcioma punktami przewagi nad Luksemburgiem, przegrywając zaledwie dwa mecze, a obie porażki miały miejsce w meczach z niepokonaną w eliminacjach Portugalią.
„Pomiędzy wszystkimi elementami, federacją, sztabem i zawodnikami panowała świetna stmosfera. Stworzyliśmy jeden organizm, aby obalić przewidywania, które nie postrzegały nas jako faworytów” – powiedział Calzona. „Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy, ale przede wszystkim cieszę się ze Słowaków i federacji”.
Osiągnięcie Calzony jest tym bardziej niezwykłe, że jest to jego pierwsza rola menedżerska po karierze asystenta. Pracował z Maurizio Sarrim w ośmiu różnych klubach, w tym w Empoli i Napoli, a potem wrócił do Napoli w 2021 roku jako asystent obecnego menedżera reprezenacji Włoch - Spallettiego.
Calzona był szczęśliwy, że wrócił do Napoli, ale kiedy zadzwoniła Słowacja, zdecydował, że czas zaryzykować i wyruszyć w pojedynkę. „Uwielbiam trudne wyzwania, strefa komfortu nie jest dla mnie. Lubię czuć adrenalinę, nie wiedziałem, jak to będzie, ale było warto” – powiedział 55-latek.
Możliwość zarządzania Słowacją nadeszła dzięki byłemu zawodnikowi Napoli, Markowi Hamsikowi, a zawodnik z największą liczbą występów dla Słowacji i najlepszy strzelec wszech czasów tej reprezentacji zasugerował federacji jego nazwisko.
„Marek zadzwonił do mnie z pytaniem, czy jestem zainteresowany rozmową w federacji. Skontaktował mnie z nimi, spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i poznaliśmy się, po czym zaproponowano mi kontrakt. Napoli było moją strefą komfortu, gdzie wszyscy mnie szanowali i niczego mi nie brakowało, ale jak mówiłem wcześniej, lubię wyzwania” - powiedział.
Będzie to trzeci z rzędu występ Słowacji w finałach Euro, a kolejnym wyzwaniem dla Calzony jest próba dotarcia do fazy pucharowej, tak jak to miało miejsce w 2016 roku.
„Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że zawsze będziemy grać o zwycięstwo, a jeśli tak się nie stanie, będzie to tylko dlatego, że przeciwnicy będą lepsi od nas” – powiedział Włoch.
To była długa i nieprawdopodobna podróż Calzony, od chwili, gdy 20 lat temu był sprzedawcą kawy, do zostania selekcjonerem zagranicznej reprezentacji.
„To było fascynujące, ten okres pozwolił mi zrozumieć wiele rzeczy, było to fantastyczne przeżycie, które bardzo chętnie wspominam” – powiedział. „Wciąż niektórzy klienci dzwonią do mnie z prośbą o kawę”.