Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Buksa: Prawda jest taka, że naszym celem powinien być puchar i mówię to poważnie

PAP
Buksa: Prawda jest taka, że naszym celem powinien być puchar i mówię to poważnie
Buksa: Prawda jest taka, że naszym celem powinien być puchar i mówię to poważniePAP
Adam Buksa przyznał, że każde zwycięstwo napędza i stanowi potwierdzenie dobrej pracy wykonanej na treningach, więc nikogo nie powinno dziwić, że nastroje w piłkarskiej reprezentacji Polski po piątkowym 3:1 z Ukrainą są pozytywne i optymistyczne. "Z Turcją też chcemy wygrać" - zadeklarował.

"Jesteśmy zadowoleni po meczu z Ukrainą. Zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze, sam też jestem zadowolony ze swojej postawy. Są oczywiście rzeczy do poprawy, ale chyba generalnie są powody do optymizmu" - ocenił Buksa na konferencji prasowej w Warszawie.

Jak zaznaczył, każde zwycięstwo napędza, dodaje wiary, ale pewność siebie kadrowicze budują też na co dzień.

"Pewność siebie budujemy każdym treningiem, każdą odprawą, wspólnym posiłkiem i wtedy, kiedy przebywamy we własnym gronie, rozmawiamy, itd. To wszystko temu służy, a atmosfera w kadrze jest naprawdę dobra. Jednocześnie twardo stąpamy po ziemi, ale też znamy naszą wartość, wiemy, że stać nas na wygrywanie takich meczów, jak ten z Ukrainą, więc to nie była jakaś niespodzianka, przynajmniej dla nas. Z Turcją też chcemy wygrać, każde zwycięstwo napędza, daje potwierdzenie dobrej pracy wykonanej na treningach" - powiedział.

Buksa spotkanie z Ukrainą rozpoczął w podstawowej jedenastce, a jego partnerem w ataku był Arkadiusz Milik. Wielu ekspertów oceniło, że to między nimi miała się rozegrać rywalizacja o miejsce w 26-osobowej kadrze na Euro 2024, ale napastnik Juventusu Turyn już w drugiej minucie doznał poważnej kontuzji.

"Bardzo mi przykro z powodu Arka, mieliśmy zresztą okazję zamienić kilka zdań podczas kolacji. Sam przechodziłem przez coś podobnego przed mundialem w Katarze, więc wiem, jak bardzo to może boleć. Na pewno jednak na nasz występ nie patrzyliśmy przez pryzmat rywalizacji wewnętrznej, nic z tych rzeczy, nie o to chodzi w drużynie narodowej. Po prostu wystąpiliśmy razem w ataku, chcieliśmy razem grać dla reprezentacji, strzelać do tej samej bramki" - tłumaczył.

W przypadku 27-letniego zawodnika, który w minionym sezonie ligowym uzyskał 16 goli dla tureckiego Antalyasporu, mistrzostwa Europy w Niemczech będą pierwszym wielkim turniejem. Przed Euro 2021 został pominięty przez ówczesnego selekcjonera Paulo Sousę, a z mistrzostw świata w Katarze półtora roku temu wyeliminowała go kontuzja.

"Przyznam, że nie wiem, gdzie będę grał w następnym sezonie. Skupiam się na reprezentacji. Jednocześnie nie traktuję ME jako okna wystawowego. To wielkie wydarzenie z perspektywy kraju, reprezentacji i tak trzeba do tego podchodzić, a nie patrzeć przez pryzmat realizacji osobistych celów, choć dobre występy na pewno pomagają" - wspomniał.

Buksa był chwalony za występ przeciw Ukrainie - dobrze współpracował z pomocnikami, potrafił przytrzymać piłkę, dobrze spisywał się tyłem do bramki. Nie zgadza się jednak z dość jednowymiarową oceną swoich piłkarskich walorów.

"Mam więcej możliwości niż gra głową i rozpychanie się. Nie zgadzam się z taką jednowymiarową oceną. Oczywiście, gram tak, jak chce selekcjoner, ale na pewno mam większy wachlarz możliwości niż tylko gra tyłem do bramki czy walka w powietrzu. Chcę pokazać, że mogę odgrywać większą rolę w kadrze" - dodał Buksa.

O szansach biało-czerwonych na niemieckich boiskach nie mówił wprost, ale podkreślił, że na turniej mistrzowski należy jechać po... puchar.

"Naszym celem jest dobra gra, jak najwięcej punktów postaramy się zdobyć, ale prawda jest taka, że celem powinien być puchar. I nie mówię tego ironicznie, tylko poważnie. Jak się jedzie na turniej mistrzowski, to powinno się mierzyć jak najwyżej, celować w zwycięstwo. Nas stać na pewno na wygrywanie z teoretycznie lepszymi, musimy to pokazać na boisku i zobaczymy, dokąd to nas zaprowadzi" - powiedział.

Z racji występów w Turcji Buksa dużo wie o poniedziałkowym rywalu polskiego zespołu.

"Znam dobrze sporą grupę piłkarzy z kadry tureckiej. Jest tam trochę doświadczonych graczy, a trochę młodych, bardzo utalentowanych, którzy potrafią dużo zrobić z piłką na boisku. Na pewno czeka nas interesujący mecz" - podsumował.

Spotkanie Polska - Turcja odbędzie się w poniedziałek o godz. 20.45 na PGE Narodowym w Warszawie. Będzie to ostatni sprawdzian biało-czerwonych przed ME. Nazajutrz ekipa wyleci do Hanoweru, gdzie będzie stacjonować podczas turnieju.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen