Chip uratował zwycięstwo Słowacji. Jak działa technologia wykrywająca kontakt z piłką?
Nigdy w historii Euro sędziowie nie odebrali dwóch goli jednemu zawodnikowi w ciągu dziewięćdziesięciu minut. Dopiero w poniedziałek w meczu Słowacji z Belgią. Lukaku miał dwa nieuznane uderzenia w drugiej połowie, a szczególnie drugi niedozwolony gol wywołał falę emocji.
Belgia dążyła do wyrównania pod koniec meczu i zdobyła bramkę po raz drugi w 86. minucie. Lois Openda przyjął długą piłkę z własnej połowy boiska, minął obrońcę Denisa Vavro i zaprosił Lukaku do strzelenia gola. Napastnik, który ostatni sezon spędził w AS Romie, nie popełnił błędu z idealnej pozycji i po raz drugi posłał piłkę obok Dúbravki.
Tym razem jednak również nie świętował długo. Powtórki pokazały, że Openda lekko pomógł sobie ręką podczas opanowywania piłki, a sędziowie nie przegapili tego ruchu. Pomógł im w tym specjalny chip, który jest w stanie wykryć nawet najmniejszy kontakt z piłką.
Technologia z krykieta
Być może zauważyłeś to również podczas transmisji na żywo. Gdy skonsultowano się z systemem VAR, w lewym dolnym rogu ekranu pojawiła się krzywa pokazująca fale dźwiękowe (przez komentatorów nazwane "EKG piłki"), które wzrosły w momencie kontaktu z ręką Opendy i złapały pomocnika Lipska w pozycji zabronionej przez przepisy. Przełomowa innowacja, która pozbawiła Belgów wyrównującego gola, pochodzi z krykieta, gdzie od lat 90. pomaga wykrywać bliskie kontakty między piłką a kijem.
Ale jak to może działać w piłce nożnej? Nowa technologia jest przymocowana do specjalnych przewodów, dzięki czemu wisi w samym sercu piłki. Specjalny chip rejestruje fale dźwiękowe emitowane przez styki i stale przekazuje swoje dane wyjściowe do centrali VAR. Dzięki temu sędziowie mają wgląd we wszystkie kontakty zawodników z piłką. Nawet te niedozwolone, jak w przypadku Opendy.
Dla większości kibiców było zaskoczeniem, że cała sytuacja została w ogóle zweryfikowana, ponieważ miała miejsce na kilka sekund przed zdobyciem bramki. Przepisy UEFA są jednak w tym względzie znacznie bardziej restrykcyjne niż regulaminy europejskich rozgrywek klubowych i badają także przewinienia przy konstruowaniu akcji.
Dzięki temu Słowacy obronili wąskie prowadzenie 1:0 i weszli do turnieju z niespodziewanym zwycięstwem. Dla Belgów w dalszej części turnieju nic wielkiego się nie zmienia. W przypadku dwóch zwycięstw awansują do pucharowej części turnieju, gdzie chcieliby sięgnąć po historyczny tytuł.