Chorwacja brutalnie odarta z marzeń. Włochy grają dalej dzięki bramce w ostatniej minucie
Obie drużyny, które w poniedziałkowy wieczór spotkały się w Lipsku, potrzebowały punktów, by być pewnym awansu do fazy pucharowej. Dlatego obie od początku ruszyły do ataku, choć dość szybko przewagę zyskała ekipa Zlatko Dalicia. Już w 5. minucie mocnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Luka Sucic, ale Gianluigi Donnarumma znów pokazał wielką formę i wybił piłkę na rzut rożny. Po drugiej stronie boiska szybko próbował odpowiedzieć Lorenzo Pellegrini, jednak jego strzał głową okazał się niecelny.
W następnej fazie starcia inicjatywę przejęli zawodnicy Luciano Spallettiego. Aktywnością wykazywał się choćby Mateo Retegui, jednak wciąż przegrywał rywalizację z obrońcami lub nie zachowywał należytej precyzji przy uderzeniach. W 28. minucie doskonałą okazję miał z kolei Alessandro Bastoni, ale Dominik Livaković fantastyczną interwencją uchronił zespół przed stratą gola.
Do końca pierwszej odsłony spotkania fani oglądali dynamiczne widowisko, futbolówka co chwilę wędrowała z jednej połowy na drugą. Oba zespoły dbały jednak o właściwą organizację w defensywie, dlatego w tej części meczu nie zobaczyli bramek. W tym samym czasie w drugim starciu tej grupy Hiszpania prowadziła z Albanią 1:0, co oznaczało, że przy remisie Włochy zajmowały drugie, a Chorwacja trzecie miejsce w grupie.
Drugą połowę meczu znów odważniej rozpoczęli Vatreni. Ich starania szybko przyniosły pożądany efekt, choć nie bez nerwów. W 52. minucie w polu karnym ręką zagrał Davide Frattesi. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Luka Modrić, ale bramkarz PSG po raz kolejny pokazał klasę i obronił strzał. Chorwaci od razu jednak rozpoczęli kolejne ataki, a kiedy po chwili kapitan zespołu otrzymał kolejną szansę, już się nie pomylił, tym razem dobijając strzał Ante Budimira.
Od tego momentu zaczęła się jeszcze większa gra nerwów. W 62. minucie po rzucie rożnym blisko wyrównania był Alessandro Bastoni, ale piłka po jego główce o centymetry minęła prawy słupek. W końcu reprezentacja Italii całkowicie przejęła inicjatywę, a na lewym skrzydle mnóstwo kłopotów obrońcom sprawiał Federico Chiesa, który zastąpił Federico Dimarco.
W ostatnim kwadransie Chorwaci starali się stosować wysoki pressing, by nie pozwolić rywalom na tak liczne ataki. Często uciekali się przy tym do agresywnej gry, dlatego sędzia Danny Makkelie regularnie sięgał po gwizdek i do kieszeni, przyznając im sporo żółtych kartek. Gracze z Półwyspu Apenińskiego próbowali jak najszybciej transportować piłkę pod bramkę rywali, ale trudno było im przedrzeć się przez obronę przeciwników.
Nadeszła jednak ostatnia, ósma minuta doliczonego czasu gry. Ze środka pola idealne dogranie na lewą stronę pola karnego posłał Riccardo Calafiori, a Mattia Zaccagni fantastycznym strzałem przy dalszym słupku doprowadził do wyrównania. Wynik 1:1 oznacza jedno - Włosi rzutem na taśmę awansowali do fazy pucharowej, z kolei Chorwaci niemal z pewnością żegnają się z turniejem.