Dzień z Euro: Kibice nie dają spokoju Ronaldo, VAR nie daje spokoju Lukaku
Selfie z CR7 bardziej problematyczne niż słodkie
Lata lecą, a Cristiano Ronaldo pozostaje społecznym fenomenem. Piłkarskim również (właśnie został przecież rekordzistą pod względem liczby asyst na Euro), ale dziś nie na jego talent zwracamy uwagę. Portugalczyk wzbudza ogromne emocje wszędzie, gdzie się pojawi – wystarczy spojrzeć, jak zachowywały się dziewczynki z dziecięcej eskorty, które nie mogły uwierzyć, że jest obok.
W trakcie meczu z Turcją w Dortmundzie doszło jednak do sceny, którą momentalnie podłapały media tradycyjne i społecznościowe: mały chłopczyk wtargnął na murawę, by zrobić sobie selfie z CR7. Ten przywitał go z otwartymi ramionami i zrobił zdjęcie zanim dziecko musiało uciekać przed stewardami.
Radosna postawa Cristiano Ronaldo ewidentnie ośmieliła kolejnych fanów, którzy co kilka minut próbowali wbiegać i spotkać się z idolem. Ten nie był zainteresowany dorosłymi mężczyznami i chyba zdał sobie sprawę, że konsekwencje wymknęły się spod kontroli. Pięciu osobom udało się przedrzeć pomimo stewardów, szósty spowodował bolesny upadek Goncalo Ramosa.
Nic dziwnego, że scenka, którą media początkowo wyjątkowo chwaliły, spotkała się z reprymendą selekcjonera Roberto Martineza tuż po meczu, krytykującego i nieskuteczną ochronę, i zachowanie fanów. "To zmartwienie, dziś mieliśmy szczęście, że kibice mieli dobre zamiary. Wszyscy kochamy kibica wpatrzonego w wielką gwiazdę i ikonę w ich życiu. Ale moment byłby bardzo, bardzo poważny, gdyby intencje intruza były inne. Piłkarze mogą być narażeni i musimy zachować ostrożność" – wyjaśniał Hiszpan.
Wszystkich sześciu poszukiwaczy selfiaka z idolem zostało zatrzymanych i czeka ich kara zgodna z niemieckim prawem, które zakazuje nieuprawnionego wejścia na boisko.
Każdy może strzelić (* nie dotyczy Lukaku)
Romelu Lukaku w kwalifikacjach ostrzeliwał bramki rywali z imponującą regularnością, notując 14 goli w ośmiu meczach i potwierdzając, że jego rola w reprezentacji Belgii jest daleka od zakończenia.
Tyle że po przyjeździe do Niemiec ma niebywałego pecha. Nie wykorzystuje świetnych sytuacji, a jeśli wykorzystuje, to radość natychmiast odbiera mu VAR. Miałby na koncie trzy gole – więcej niż jakikolwiek inny zawodnik – gdyby nie interwencje wskazujące na dwa spalone i jeden kontakt ręki (żeby chociaż swojej...) z piłką.
Istnieje spore ryzyko, że w przypadku ewentualnego kolejnego gola w ogóle zrezygnuje z celebrowania zmiany wyniku i od razu skieruje się do sędziego z pytaniem, co tym razem było nie tak. Ujęcia dorosłego faceta niedowierzającego w kolejną odebraną bramkę łapią za serce bardziej niż chłopczyk z telefonem w objęciach CR7. Wliczając nieuznane gole, chłop ma już 11 oddanych strzałów w dwóch meczach i zero goli.