Hiszpania oczami danych: Morata - napastnik, który strzela gole, a mimo to zbiera krytykę
Hiszpania - Chorwacja (18:00 + komentarz audio)
Z samej natury wspomnianego modelu gry nie dziwi fakt, że 25 bramkami podzieliło się łącznie 12 zawodników. Najwięcej z nich (po cztery) zdobyli Joselu i Álvaro Morata. I to właśnie on jest obiektem krytyki kibiców i ekspertów, których od dawna nie potrafi przekonać, że należy mu się miejsce w wyjściowym składzie drużyny narodowej. Nawet pomimo tego, że nie ma nikogo lepszego od niego według liczb z ubiegłego sezonu, w którym zebrał 14 trafień (najwięcej spośród nominowanych napastników).
Hiszpanie zadziwiali swoim niekonwencjonalnym systemem gry, w którym w pewnym momencie z przodu występował nawet pomocnik Cesc Fábregas. Podczas rządów Del Bosque i Hierro nie stworzyli oni średnio nawet dwóch szans na zdobycie bramki na mecz na głównych turniejach. Poprzednik obecnego trenera, Luis Enrique, próbował zmienić oblicze gry i liczba szans wzrosła do czterech. Jednak wyniki były gorsze. Powód? Niska skuteczność. Podczas gdy w złotej erze współczynnik konwersji wynosił 51,5%, pod wodzą Enrique (lub za kadencji Álvaro Moraty) spadł do 35,9%.
Trend ten najlepiej udokumentował mecz w 1/8 finału poprzednich mistrzostw świata, w którym Hiszpania ostatecznie odpadła w rzutach karnych po bezbramkowym remisie z Marokiem. Był to ostatni mecz Enrique na ławce narodowej, ale jego następca Luis de la Fuente, który dołączył do kadry A z drużyny U-21, trzyma się tej samej formacji (4-3-3). Ćwiczy ją jednak z różnymi typami zawodników. Na flankach atakującego trio stara się rotować klasycznymi skrzydłowymi z zawodnikami przyzwyczajonymi do operowania w środku boiska.
Po porażce 0:2 w kwalifikacjach w Szkocji, kiedy jego pozycja wisiała na włosku, zdecydował się na ustawienie bez klasycznego skrzydłowego z mniej więcej pięcioosobowym środkiem pola w kolejnym meczu w Gruzji, co zaowocowało triumfem 7:1. Od tego czasu nie wykonał już tego ruchu. Na flankach zaczęli pojawiać się utalentowani Nico Williams i Lamine Yamal. Następnie na zmianę grali Morat i Joselu.
Złą wiadomością dla Hiszpanów jest to, że żaden z nich nie gra regularnie dla klubu, a raczej prawie wcale. Morata trafił do siatki tylko dwa razy w lidze od lutego, a ostatni pełny mecz rozegrał w połowie marca. Joselu w tym samym okresie zanotował trzy trafienia, a w porównaniu do rywala pudłuje dość często. Ponadto ma tyle samo goli co rywal (pięć) i lepszy zakres innych wskaźników w reprezentacji pod wodzą De la Fuente.
Mimo to zdecydowanym liderem jest Morata, który ma więcej niż solidny bilans 73 meczów i 35 goli w reprezentacji. Przeszkadza mu jednak wspomniana wcześniej statystyka (nie)wykorzystanych szans (25 z 54, czyli 46%). Czy to wystarczy na wyjściowy skłąd La Roja?