Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Jeden z partnerów PZPN przyznał się do obecności Stasiaka na meczu z Mołdawią

Jeden z partnerów PZPN przyznał się do obecności Stasiaka na meczu z Mołdawią
Jeden z partnerów PZPN przyznał się do obecności Stasiaka na meczu z MołdawiąPAP
"Ustaliliśmy, iż pan Mirosław Stasiak był jednym z odbiorców wydarzenia korzystających z naszej puli pakietów wyjazdowych jako osoba towarzysząca" - przyznała firma Inszury.pl. PZPN wcześniej nie ujawniał nazwy partnera, który zaprosił kontrowersyjnego działacza na mecz w Mołdawii.

"W związku z tym, iż do tej pory nie sprawdzaliśmy osób towarzyszących naszym zaproszonym gościom, po weryfikacji listy uczestników, do których trafiły przyznane nam zaproszenia na mecz reprezentacji Polski w Mołdawii, ustaliliśmy, iż Pan Mirosław Stasiak był jednym z odbiorców wydarzenia korzystających z naszej puli pakietów wyjazdowych jako osoba towarzysząca" - przekazano w oświadczeniu firmy.

"Ubolewamy nad zaistniałą sytuacją i zapewniamy, iż każdy następny wyjazd będzie skrupulatnie weryfikowany pod względem personalnym. Informujemy, że wdrażamy już rozwiązania, które uniemożliwią zaistnienie takiej sytuacji w przyszłości. Jednocześnie oświadczamy, iż w/w osoba nie jest w żaden sposób powiązana z Polskie Media Ubezpieczeniowe Sp. z o.o." - dodano.

Sprawa dot. sytuacji z wyjazdu do Mołdawii na czerwcowy mecz eliminacji mistrzostw Europy, kiedy razem z drużyną i delegacją PZPN podróżował skazany za korupcję w polskim futbolu Mirosław Stasiak, na którym ciąży jednocześnie 10-letni zakaz działalności w strukturach piłkarskich.

Po oświadczeniu tej firmy głos w mediach społecznościowych zabrał prezes PZPN, Cezary Kulesza.

"W ostatnich dniach w przestrzeni medialnej ukazały się informacje dotyczące dołączenia do oficjalnej delegacji PZPN na mecz reprezentacji Polski z Mołdawią pana Mirosława Stasiaka. W związku z przeszłością pana M. Stasiaka wywołało to olbrzymie kontrowersje. W ramach reakcji opublikowaliśmy oficjalny komunikat wyjaśniający, że na listę wyjazdową pana Mirosława Stasiaka wpisał jeden z naszych Partnerów. Zdecydowaliśmy się na lojalność wobec tego Partnera i podjęliśmy decyzję o nieujawnianiu jego danych. Dziś firma @InszuryPL opublikowała jednak komunikat, w którym wzięła odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. W tych okolicznościach możemy potwierdzić, że to właśnie ta firma wpisała na listę gości pana M. Stasiaka" - oświadczył Kulesza.

"Niestety, w naszym wczorajszym komunikacie znalazły się stwierdzenia mogące sugerować, że w sprawę zamieszani są Sponsorzy reprezentacji Polski. W związku z tym z całego serca pragnę przeprosić wszystkie firmy współpracujące z PZPN i reprezentacją Polski za negatywne emocje i bezpodstawne podejrzenia, jakie mogły paść w związku z całą sytuacją, a także wszystkich kibiców naszej kadry. Jednocześnie podkreślam, że takie zdarzenie nigdy nie powinno mieć miejsca i jako prezes PZPN pragnę stanowczo zadeklarować, że podjęliśmy już stosowne działania, aby uniknąć ich w przyszłości" - dodał.

PZPN po kilku dniach od informacji w WP Sportowe Fakty, że Stasiak był w Kiszyniowie, wydał oświadczenie, w którym tłumaczył, że był on uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów związku, ale początkowo - z racji zasady poufności - nie zdradzał jego nazwy. Jednocześnie związek ogłosił, że zacznie ingerować w listę gości, co ma uchronić od tego typu zdarzeń w przyszłości.

W piątek od rana kolejni sponsorzy związku i reprezentacji zaprzeczali, że któryś z nich zaprosił Stasiaka.

Do komunikatu PZPN odniósł się m.in. Rafał Brzoska, założyciel i szef firmy InPost. Jak zaznaczył, oczekuje on wskazania, który z partnerów PZPN zaprosił Stasiaka i zagroził konsekwencjami w postaci przerwania współpracy.

"Sugerowanie przez PZPN, że osoba powiązana z korupcją w piłce, czyli Pan Stasiak rzekomo był zaproszony do Mołdawii przez jednego ze sponsorów (gdzie InPost jest jednym ze sponsorów) jest skandalicznym nadużyciem! Na meczu od nas byli jedynie pracownicy firmy. Oczekujemy natychmiastowego podania informacji, który ze sponsorów rzekomo zaprosił tę osobę. Po drugie - bardzo poważnie zastanawiamy się nad kontynuowaniem wsparcia polskiej piłki w formule, którą ostatnio obserwujemy. Nie pozwolimy na to, by nasz brand był wiązany z korupcją" - napisał na Twitterze Brzoska.

Podobne stanowiska zajęli inni sponsorzy.

"Informujemy, że pan M. Stasiak nie był gościem koncernu, podczas wyjazdu organizowanego przez PZPN do Mołdawii. Stanowczo zaprzeczamy wszelkim sugestiom w tym temacie" - przekazało biuro prasowe Orlenu.

Prezes firmy bukmacherskiej STS Mateusz Juroszek w piśmie do PZPN nadmienił, że po raz pierwszy w blisko 10-letniej współpracy "związek swoimi błędami obarcza sponsorów reprezentacji Polski".

"Jesteśmy głęboko rozczarowani próbą przerzucenia na partnerów związku odpowiedzialności za obecność w oficjalnej delegacji PZPN na meczu Mołdawia - Polska osoby skazanej za korupcję w polskiej piłce. Zarówno jej obecność wśród gości PZPN, jak i sposób zarządzania sytuacją z tym związaną, są nie do zaakceptowania i uderzają w dobre imię sponsorów" - napisał Juroszek.

Sprawa zatacza coraz szersze kręgi. Firma Tarczyński S.A ogłosiła w piątek, że nie przedłuży umowy z piłkarską centralą.

"Wyrażamy oburzenie oświadczeniem PZPN sugerującym, że osoba prawomocnie skazana za korupcję weszła w skład oficjalnej delegacji do Mołdawii na zaproszenia jednego z partnerów lub sponsorów" - napisał w oświadczeniu przesłanym PAP Jacek Tarczyński, prezes zarządu Tarczyński S.A.

"Traktujemy aktualną sytuację bardzo poważnie, dlatego podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z PZPN w obecnej formule. Nie przedłużymy umowy, którą podpisaliśmy we wrześniu 2022 roku, a nasz dział prawny aktualnie analizuje możliwości jej wypowiedzenia w trybie natychmiastowym w obliczu zaistniałych sytuacji" - dodano.

Reprezentacja Polski przegrała 20 czerwca z dużo niżej notowaną Mołdawią 2:3, mimo prowadzenia do przerwy 2:0, co zostało uznane jako jedną z największych wpadek w historii.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen